sobota, 29 sierpnia 2015

Chapter XVIII - Imagination



W poprzednim rozdziale...
Mój umysł wciąż był zasnuty przez lek, który mi podano, ale nie tak bardzo, więc byłam na tyle przytomna, by słyszeć i rozumieć co do mnie mówi pan Xavier, a także na tyle, bo móc odpowiedzieć.
- Rozmawiałyśmy. Nie powiedziała niczego konkretnego – skłamałam.
- Cóż, szkoda… - powiedział wyraźnie zawiedziony. – Powiedz, jak się czujesz?
- Na pewno nie gorzej niż pan. Stracił pan właśnie córkę – wychrypiałam.
- Ból żąda by go czuć. Pustka w naszym sercu po stracie bliskiej osoby musi zostać jakoś wypełniona, ale jestem dumny z Amandy. Zawsze byłem. Była szczera i oddana. Jestem zaszczycony, że moja córka była szczera, bo szczerość to podstawa.
Prędzej zginę niż komuś powiem.
Zapłaciła za tę szczerość najwyższą cenę – własne życie.

czwartek, 20 sierpnia 2015

Love, Laura

To opowiadanie pojawiło się wcześniej na moim drugim blogu, ale jest o Raurze, a chcę by inni również mogli je przeczytać, więc dodaję je również tutaj. Podobno może wzruszyć ;) Życzę miłego czytania! :)

_____________

Laura
Daj mi zadanie z maty. Wiem, że je zrobiłaś.
Ross

Ross
Skąd niby możesz wiedzieć – nie zrobiłam, okej? Sam jej zrób tłumoku.
Laura

Laura
Jesteś mojom najwredniejszom przyjaciółkom.
Ross

Ross
Robisz błędy w najprostszych słowach: moją najwredniejszą przyjaciółką.
Ale zgadzam się. Oto cała ja: Laura Zimna Suka Marano.
Laura

czwartek, 13 sierpnia 2015

TB: I'm stuck in the moment when you told me that man has to try only once to deserve you

Oczekiwane TB ^^ Huhu, jak szybko się wyrobiłam :D Tylko półtora tygodnia xd Zapraszam do czytania opowiadania na temat "Ostatnia spowiedź", no i sama końcówka to drugi temat "Dotyk ciemności"  - tak się jakoś złożyło XD Mam nadzieję, że się spodoba. Liczę na wasze opinie w komentarzach :) :*

Rydel. Sześcioletnia uprzejma blondyneczka z podwórka, z którą lubiłem się bawić.
Rydel. Ośmioletnia odważna dziewczynka, która nie bała się wejść na drzewo, mimo, że miała lęk wysokości, i zdjąć kota starszej pani Harrison.
Rydel. Dwunastoletnia dziewczyna, która zdzierała sobie do krwi łokcie i kolana, bo wolała jeździć na deskorolce niż na rowerze. Bo to było coś więcej. Jazda na rowerze to pestka, ale robienie trików skejtowych to była wyższa szkoła jazdy. 
Rydel. Piętnastoletnia dziewczyna, która miała największe cycki w klasie, a jednak dalej zachowywała się jak chłopak. Deska, kask i "Joe, do zoba na skejcie". 
Rydel. Osiemnastolatka, która kiedy jej równieśniczki upijały się do nieprzytomności, ona skakała z dachu na dach kolejnego budynku, a gdy spadła i złamała sobie obojczyk, trzy pary żeberk, nogę i cztery palce w lewej ręce powiedziała tylko: "Ach, do wesela się zagoi". 
Rydel. Dwudziestotrzylatka, która podjęła się pracy hydraulika i zajęła się przepychaniem zlewów, choć była po studiach prawniczych. 
Rydel. Trzydziestoletnia kobieta z wyglądem wyluzowanej dwudziestolatki, charakterem dwunastolatki i odwagą ośmiolatki. Zbyt silna by się poddać, zbyt słaba by iść dalej.

sobota, 8 sierpnia 2015

Chapter XVII - Die Young

Szykujta się ludzie, bo miło nie będzie xD Notka pod rozdziałem do czytania jak zawsze. 

Ke$ha - Die Young

W poprzednim rozdziale:
Nie powinnam wpadać w paranoję, przecież to był tylko jeden głupi sms.
Ale jeden sms potrafi wiele zmienić.
- Może pójdziemy wszyscy na lody, by to uczcić? – usłyszałam swój głos.
- Jak dla mnie bomba – poparł mnie Axel.
- W takim razie bierzemy Camille’a i Pierre’a, i wyruszamy.
- A co z Laure? – zapytałam.
Axel uśmiechnął się uspokajająco.
- Elena się nią zaopiekuje.

niedziela, 2 sierpnia 2015

Rok!

Cześć kochani. Tak, pamiętam, że mam urlop, ale po prostu nie mogłam przeoczyć tej daty. Dziś mija rok odkąd jestem na blogerze. Zaś wczoraj minęło dziesięć miesięcy bloga. Na te dziesięć nie przygotowałam, ale moje myśli płyną już ku rocznicy bloga :) Chciałam podziękować wszystkim, którzy znosili mnie przez ostatni rok. Dziesięć miesięcy, a dopiero szesnaście rozdziałów. Długo się zastanawiałam nad tym, czy to nie głupie. Hmm, ale cieszę się, że wciąż czytacie Teacher :) Wydaje mi się, że mój styl pisania nieco się poprawił, nieco :P Nikt nie powiedział, że w rok stanę się zawodowcem. Postanowiłam jednak dodać rozdział wcześniej, więc wyczekujcie mnie 7 sierpnia o 16.00 :) To piątek, więc większość pewnie będzie miała chwilkę, by wejść na bloga, a jeśli nie to przeczytacie później, blog nie ucieknie. Nie wiem, co jeszcze napisać. Po prostu nie chciałam omijać tej daty, bo rok na bloggerze to coś cudownego i dziękuję za to, że dajecie mi motywacje, by tu być. Ehh, cały czas stoję w miejscu, przy rozdziale dziewiętnastym, który jest w kompletnej rozsypce... Chyba trochę, co nieco pozmieniam, bo mi nie do końca pasuje. Jeszcze tylko dwudziesty i epilog... A potem druga część. Mam pomysły, mnóstwo. W mojej głowie jest już cała ta historia, ale gorzej z wykonaniem, w dodatku znów zostałam nominowana do TB (znów przez Delly :p). Rozdział niebawem, a tymczasem idę pisać na drugiego bloga, jak ktoś chętny to zapraszam - (klik).
Dziękuję za ten rok. Idę, bo wredny braciszek się za mną stęsknił :p Taa...

Edit: Z powodu zaistniałych problemów i potrzeby na poprawienie rozdziału pojawi się 8 sierpnia :)