Rozdział z dedykacją dla wszystkich nowych i "starych" czytelników, każdego kto nie lubi Laxel - (Laura + Axel) :D No to jedziemy z tym koksem, kochani!
~*~
W poprzednim
rozdziale…
-To mnie po prostu pocałuj – rzuciłam.
-Jesteś pewna? – zapytał. Przewróciłam oczami.
-Po prostu mnie pocałuj – zażądałam a on to zrobił.
Pocałował mnie tak namiętnie, że zapomniałam jak oddychać. Zapomniałam o
wszystkim… I skupiłam się na nim. Aż za bardzo.
*Oczami Laury*
Jak poparzona odwróciłam się w stronę źródła głosu. Dłonie
miałam oparte na ramionach Axela, które teraz lekko mi zadrżały. Odwróciłam się
i zobaczyłam Amandę. Posłała mi wściekłe spojrzenie przesączone jadem i złością.
Ja i szatyn odsunęliśmy się od siebie zdenerwowani.
-Ams, to nie tak jak myślisz – powiedziałam cicho i
spokojnie. Wstałam a Axel poszedł za moim przykładem. Patrzył raz na mnie raz
na Amandę w zdziwieniu i raczej nie rozumiał tego o co tyle szumu. Później będę
musiała mu wszystko wytłumaczyć.
To będzie nieuniknione. Niestety…
-To jest właśnie tak jak myślę. Idziemy pogadać. Już –
warknęła. Westchnęłam i spojrzałam na Axela z prośbą. Pokręcił głową ze
zrezygnowanie.
-Za chwilę wracam. Wszystko ci wytłumaczę - obiecałam. –
Poszłam za blondynką, która przebierała nogami tak szybko, że wyglądała jakby
robiła to na czas. Zaciskała dłonie i szła wyprostowana jak struna. Była
wściekła. Zatrzymała się w koło jakiegoś małego schowka.
-Właź – warknęła popychając mnie abym weszła do środka.
Zdziwiona weszłam do małego pomieszczenia gospodarczego i na wstępie potknęłam
się o mopa. Udało mi się jednak utrzymać równwage. Ciemno jak w dupie. Nic
dziwnego, że straszna ze mnie łamaga. Amanda zatrzasnęła drzwi z impetem i
zapaliła światło. – Co to miało być?
-O co ci chodzi? – szepnęłam. Blondynka uniosła brew jakbym
co najmniej zapytała o to czy mężczyźni też mają PMS. W słabym świetle
wyglądała jakby jej skóra była półprzezroczysta. A rudoblond loki miały
delikatne złociste refleksy. Wyglądała jak duch. Wyjątkowo piękny.
-O to, że najpierw zabrałaś mi Setha, potem Rossa a na
koniec jeszcze owinęłaś sobie wokół małego palca Axela – warknęła.
-Słucham? Nikogo ci nie zabrałam! Seth sam mnie wybrał. A
jeśli chcesz to bierz sobie tego całego Rossa, on mnie nie interesuje. – Kłamiesz.
Bardzo cię… Interesuje… - pomyślałam, ale szybko odgoniłam tę myśl. To chyba te
emocje. To, że Amanda przyłapała mnie na całowaniu się z Axelem.
-Kiedy już sobie dałam z nim spokój, pojawił się Axel a ty
zgarnęłaś go niczym Złotego Globa Albo Grammy. Jakby był jakimś trofeum! Każdy
chłopak jaki mi się spodoba od razu jest twój! Zawsze zabierasz mi to czego
pragnę najbardziej.
-Hola, hola – zastopowałam przyjaciółkę – ja ci niczego nie
zabrałam. Chłopak to nie przedmiot transakcji by sobie licytować która będzie
miała go pierwsza. To żywa istota. Jeśli nie zauważyła to Axel zrobił to samo
co Seth. Wybrał. Wybrał mnie. Nie kazałam mu wybierać między tobą a mną, bo
zainteresował się mną. Amanda chyba nie będziemy się kłócić o faceta. Przecież
jest wielu chłopaków, których możesz mieć. Przecież Adrian się tobą długi czas
interesował a ty tylko z nim poflirtowałaś i zostawiłaś jak zepsutą zabawkę,
jakby miał nasączyć cię śmiertelną trucizną. Uczucia to nie zabawka. Jak je
zepsujesz to już ich nie naprawisz. Axel to chłopak a nie lalka czy marionetka,
która będzie tańczyć jak jej zagrasz.
-Na razie to ty traktujesz Axela jak zabawkę. Podrywasz go i
całujesz. A przecież jesteś z Sethem. Masz chłopaka…
-Tylko z pozorów z nim jestem. I jest odwrotnie. To Axel
podrywa mnie. Jak tylko pokazuję mu, że jestem nim zainteresowana. – Wzruszyłam
niewinnie ramionami. Amanda przyglądała mi się przez chwilę jakby zastanawiała
się nad filozoficznym znaczeniem moich słów. Jakby chociaż miały one jakieś
znaczenie. Ale nie. To tylko słowa. A słowa to nie czyny. Tylko one mają
znaczenie.
-Zerwij z Sethem – powiedziała. Uniosłam jedną brew ze
zdziwienia.
-Słucham? – zapytała z tak samoistnym zdziwieniem i rozpaczą
jednocześnie.
-Słyszałaś. Zerwij z Sethem i bądź z Axelem. Oddaj Setha mi.
-SETH TO NIE TOWAR NA PÓŁCE W SPOŻYWCZAKU.
Amanda teraz przegięła. Mam zerwać z Sethem, bo ona tak
chce? Byłam z nim już tak długo. Nasz związek „przeżył” mnóstwo kłótni,
sprzeczek, ale też i mnóstwo cudownych chwil. Nawet śmierć Nigela to było coś
co tylko mocniej nas ze sobą połączyło. A teraz od tak mam z nim zerwać?
Chociaż przecież i tak ostatnio niezbyt często się spotykamy i wręcz
zachowujemy się jakby ten związek był tylko po to.
-Jesteś wolna?
-Nie, mam chłopaka.
-A ja psa. Patrz ile mamy ze sobą wspólnego! Możemy ich
razem puścić to się wybiegają.
Teraz gdy o tym pomyślę dogłębniej to ma większy sens niż
to...
-Wiem. Ja się nim lepiej zajmę. Ty się nim nie interesujesz.
-Ams co ty insynuujesz?
-Podoba mi się Seth – wyznała nieśmiało.
-Że słucham?
-Że podoba mi się Seth – powtórzyła szeptem.
-A nie Axel?
-On też, ale Seth podoba mi się odkąd z tobą jest. Podoba mi
się każdy zajęty facet. A to, że jest twoim chłopakiem i nie interesuję go to
mi się podoba jeszcze bardziej. Kręci mnie i podnieca to, że nie mogę mieć
Setha dlatego tak bardzo go chcę. I boli, że ty lecisz na Axela a jesteś z
Sethem. Co ty robisz?
-Ams, wiem co robię. Zaufaj mi. Zobaczysz, że robię dobrze –
skłamałam by przerwać te jej tyrady. Westchnęła głośno i przytuliła mnie.
-Mam nadzieję, Lau. Bo nie chcę się z tobą kłócić. Zbyt
długo się znamy by tak się stało. I to jeszcze o chłopaka – szepcze w moje
włosy.
-Masz rację, Ams. Chodźmy już. Schowałyśmy się w takim małym
schowku jak ty i Jordan w piątej klasie.
-Ej, to było nie w piątej, ale w szóstej. W piątej zamknęłam
się z Ashtonem.
-Okej… - powiedziałam lekko skonfundowana i machnęłam ręką. –
Nie ważne. Lepiej już stąd wyjdźmy. Obiecałam Axelowi, że wszystko mu
wytłumaczę. A wolałabym teraz zapaść się pod ziemię albo wyskoczyć przez okno w
kuchni, zmienić imię i nazwisko na Pablo Terrida i wyjechać do Meksyku uprawiać
kozy.
-Hmm… Kóz się nie uprawia, bo to nie buraki Laurie, ale to
nie szkodzi. To teraz jest najmniej ważna rzecz pod słońcem. Porozmawiaj z
Axelem teraz. Prędzej czy później musiałabyś mu to wyjaśnić. Nie lepiej zrobić
dziś to co można odłożyć na później?
Ech. Amanda znów ma rację. Niestety. To nie poczeka. Nie
będę tchórzem. Powiem mu.
-Masz rację. Idę z nim pogadać.
~*~
-To dowiem się w końcu o co chodziło Amandzie? – Axel
przyglądał mi się czekając na odpowiedź. Spuściłam głowę i zaczęłam miąć w
dłoni skrawek sweterka.
-Masz prawo żądać ode mnie wyjaśnień, ale chciałabym nie
dzisiaj.
-A ja chcę dzisiaj – powiedział twardo. Westchnęłam.
Sam tego chciał…
-Mam chłopaka – powiedziałam głucho. Nie usłyszałam
odpowiedzi. Zapadła głucha cisza. Słyszałam głuche bicie swojego serca.
Słyszałam swój oddech. Czułam drżenie dłoni. Nogi też mi się trzęsły. Czułam
jakby moje słowa wniknęły w dywan. Jakby ich nie usłyszał. Jakbym mówiła do
ściany albo co gorsza do samej siebie. Jakbym chciała samej sobie przekazać, że
to beznadziejne, że Amanda ma rację… Że jestem pieprzoną flirciarą i ignorantką.
Jakby nie interesowały mnie uczucia innych. A interesowały. Interesuje mnie to
co ona czuje. W końcu po jakichś dziesięciu minutach wstał i skierował się ku
schodom.
-Axel, zaczekaj! – poprosiłam niemal płaczliwie.
Nie obrócił się. Po chwili był już na górze a ja słyszałam
tylko jego kroki. Zebrało mi się na płacz. Jestem głupia. Gdybym nie bawiła się
uczuciami Axela to być może do tego nigdy by nie doszło. A do czego by doszło?
Czy istnieje jakieś stosowne wytłumaczenie?
-Laura? – usłyszałam dziecięcy głos. Uniosłam wzrok na
schody, po których zszedł Pierre. Uśmiechnęłam się do chłopca kiedy podbiegł do
mnie i wtulił się oczekując, że otoczę go ramionami przytulę. Tak też zrobiłam.
Spuściłam wzrok i głaskałam go po ciemnych loczkach. Było mi wstyd i chciałam
się czymś zająć, ale to było trudne. Było mi okropnie wstyd.
Bo powinno, idiotko
– usłyszałam kpiący głosik w swojej głowie.
-Cześć Pierre. Jak leci? – powiedziałam starając się by
zabrzmiało to radośnie. Naprawdę lubiłam tego chłopca, ale teraz w ogóle straciłam
nastrój i nie chciałam brzmieć niemiło, bo przecież moje humorki to nie jego
wina. W stu procentach sobie zasłużyłam na to, że Axel tak zareagował.
Zasłużyłam na wszystko. Zdecydowanie zasłużyłam. Bo dlaczego miałabym nie zasłużyć? Jestem
największą kłamczuchą na świecie. Gorszą niż Pinokio. To nie fair, że gdy
kłamał rósł mu nos a mi nie rośnie gdy kłamię. Bo to mogłoby być ostrzeżenie
dla innych. A jest ich przed czym ostrzegać.
-Poczytasz mi bajkę na dobranoc? – zapytał z nadzieją w
oczach. Uśmiechnęłam się.
-Pewnie. Leć na górę wybrać książkę a ja zaraz do ciebie
przyjdę.
~*~
Kiedy Pierre już zasnął odłożyłam „Złotowłosą i trzy
niedźwiadki” na półkę z bajkami. Przykryłam chłopca kołdrą by było mu ciepło i
złożyłam delikatny pocałunek na jego czole. Wyszłam cicho zamykając drzwi.
Postanowiłam także sprawdzić co u Camille’a i co z Laure-Dominique. Co jak co,
ale w cudowną moc Amandy to nie wierzyłam – tak jak w Świętego Mikołaja. Od
kiedy tylko się tu zatrudniłyśmy a nawet wcześniej – wiedziałam, że ona nie
lubi dzieci i nie umie się nimi zajmować. W przeciwieństwie do mnie. Uwielbiałam
dzieci. Najpierw zajrzałam do Camille’a. Spał już jak dziecko, ale odkryty,
więc z uśmiechem opatuliłam go kołdrą i pocałowałam na dobranoc w czoło. Chwilę
na niego patrzyłam, lecz nie trwało to długo. Wyszłam. Ostatnim kierunkiem był
pokój Laure-Dominique.
~*~
Hello :3
Wiem, że w rozdziale nie ma ani Rossa a tym gorsza Raury, ale najpierw muszę trochę poniszczyć te amory między Laxel (pomysłodawczynią parringu jest [firma] Clarisse Rodriguez sp. zoo z bloga Immortals - buziaki skarbie! <3).
Bo jeśli dopuszczę ich do siebie to Raury nie będzie a to blog o Raurze a nie na odwrót xd Skoro Axel ma focha na Lau to teraz trzeba troszkę popracować nad Raurą, co nie? :D No więc. Rozdziału jeszcze nie zaczęłam, ale plan już jako taki mam. Chyba powyrzucam z opowiadania tych wszystkich podrywaczy co nam tu do Marano tak zarywają i z Rossa zrobię takiego napaleńca, żeby nam się na Laurę rzucił podczas korepetycji xD Co wy na to? :3 Mi się wydaje, że to dobry pomysł ^^ A wy jak sądzicie? No dobra to ja zmykam piszować rossdział 12 przy "Fancy" :D I mam zamiar naraurować go na śmierć, żeby nie było, że nie ostrzegałam! Trzymajcie się mocno kochani i komentujcie dużo tym szybciej będzie rossdzialik! Kocham i pozdrawiam <3
~Tinsley
Rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńCzekam już na kolejny rossdział ;)
Na zdjęciu mam jeszcze 13 lat :) A na ile wyglądam?
Pozdrawiam i czekam na next <3
Pozdrowionka od Rikeroholic :)
P.S. Pyta się czy jak Ross rzuci się na Laurę podczas korepetycji to już będzie przemoc nauczycielska? ;)
Wyglądasz na siedemnaście xD
UsuńDziękuję za pozdrowienia i wzajemnie :)
To chyba będzie pewien rodzaj przemocy nauczycielskiej. To w sumie mogłoby jej się przydać do pracy magisterskiej :D Szkoda, że to nie jest naprawdę :(
NO DLACZEGO NIE JESTEM PIERWSZA, NOOO...
OdpowiedzUsuńAch tak, czytałam wszystkie notki i cieszę się, że wracasz <3
Baj, baj Axel...czy jak tam ci było XD
Tęskniłam za twoim lekkim stylem pisania i oczywiście tym opowiadaniem.
Tinsley powraca z lepszym (mam nadzieje) samopoczuciem <3
Ta przerwa była koszmarna i uwierz, twoi wierni czytelnicy czekali z wielkim zapałem na twój powrót!
Gratuluję oceny z fizyki!
Ja o takiej mogę jedynie pomarzyć...
Rozdział i tak i tak jest gdjsuejshhwj *-*
Czekam na następny.
http://just-give-me-a-reason-raura-r5.blogspot.com/- TAK. CHAMSKA REKLAMA I NIKT MI NIE ZABRONI.O!
Fantastyczny rozdział <3
OdpowiedzUsuńWeny życzę i miłego popołudnia :D
STWORZYŁAŚ NOWY CZASOWNIK
OdpowiedzUsuńJUŻ MÓJ ULUBIONY
"naraurować"
Plus....
TAAAAAAAAAAAAAK
NARESZCIE
WOOOOOOHOOOOOOOOO IDE BALOWAĆ PISZĄC ROZDZIAŁ NA SUPREME'A XD
+buziaki powrotne! Życzę duuużo weny!!
Rozdział cudowny bo LAXEL IS DEAD
AAAAA
DOBRA PA ♥
Ale fajnie że wreszcie pojawił się rozdział.Bay bay Axel.Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i Raury. Paa <3
OdpowiedzUsuńW końcu rozdział. Mam nadzieje, że następny będzie szybciej bo doczekać się nie moge.Kocham twojego bloga xd
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
Wow... Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńNiech Ross będzie napaleńcem! Niech rozdział będzie naraurowany! :D
OdpowiedzUsuńTęskniłam za tym blogiem :p
Rozdział genialny i nie mogę doczekać się next! :D
Bardzo się cieszę że znowu piszesz ;*
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie pomysł na następny rozdział ;*
Czekam na next :d
Osz kurde, nie jestem nawę w pierwszej dziesiątce! Jedenasta jestem, no fuck. Ale w pierwszej dwudziestce, haha. Słyszysz dziecię ten złowieszczy śmiech ;]
OdpowiedzUsuńAleż mi ciebie brakowało! No nawet pojęcia nie masz. Ostatnio tyle dobrych blogerek odchodzi, a tu mach! Kaśka wróciła, tadammmm!!! Nie ma to jak spora dawka kombinacji na dzień dobry.
Hmmm... Ten cały Axel to mi się w ogóle nie podoba. Dziad przebrzydły, błeeeee.... Nie lubię go. Fuj, fuj, fuj. Ale za to następny rozdział będzie naraurawany (what the fuck?! )! Oł jeeeeee! Niech żyje Tin, hip hip hurra!!!!!! Coś za dużo wykrzykników... A ty wiesz, jak ja dawno nie komentowałam u kogokolwiek rodziału? No normalnie szokers. Nie dziwię się, że ludziska o mnie zapominają.
Ostatnio mam fazę na Eda, więc całuję po stopach ^_^
A więc salutuję i czekam na odzew, może u mnie?
Do napisania,
Alexxx ;)
Rozdział super. Szkoda ze nie było Ross'a :( Ale super że ten cały Axel chyba sobie odpuścił. Nie mogę się doczekać korepetycji i tego że Ross żuci się na Laurę. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.Trzymam cię za słowo z tą Raurą Bo jak jej nie będzie to obiecuję że cię znajdę I uduszę :) życzę weny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !! Tak się cieszę że wróciłaś ! Ja tam lubię Axela, słodki jest i dlatego jest mi przykro że Laura tak się w stosunku do niego zachowała. Już się cieszę na next !! I taak, jasne że tak ! Ross napaleńcem! Hymmm, świetny pomysł !!! Czeka na nexta w którym mam nadzieję że będzie chociaż trochę Raury, albo Rossa !
OdpowiedzUsuńOoo TAK!! podoba mi się twój pomysł i to bardzo :) mam nadzieję ,że nie do przesady z tym napaleńcem i żeby ona odwzajemniła ten pocałunek :) i by coś poczuli do siebie to było by fajnie a czy byłoby coś więcej z pocałunkami.i oby to się nie wydarzyło tylko raz ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta ;)
ADIOS LAXEL NIE BEDE TESKNIC
OdpowiedzUsuńhahahaha naraurować
Spuchłę
Doooobra musze pomyslec...
Aha mam.
No wiec rozdzial cudo, piekny, boski i w ogole Rossome.
Mam wrazenie, czy taki jakis krotki...?
dobra, niewazne.
No wiec chcialam pogratulowac pomyslu na prace nad raura, bardzo mi sie on podoba i ogolnie jestem za... W sumie, nie mialabym nic przeciwko, gdyby Ross mial sie rzucic na Laure (hehehehehehehhehehehehe)... W sumie bylabym bardzo ZA tym pomyslem...
Tylko blagam, nie wchodzmy w klimaty przywiazywania sie krawatem do lozka bo dednem.
Pozdrawiam serdecznie
Ja ktora bardzo chcialaby zeby Tinsley wbila tu i tam... You know where.
Zàijiàn
O rany!!! Przyznam, że napalilam się na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńJestem za wszystkimi twoimi zmianami!!!! Byle tylko była ta Raura <33
Rozdział świetny!!! Axel się obraził, no i prawidłowo ;)
Czekam z niecierpliwością na kolejny raurowaty rozdział :D
Ja zapraszam na mojego nowego bloga o Raurze ;)
50shadesoflynch-raura.blogspot.com
40 year-old Data Coordiator Hermina Hegarty, hailing from Maple enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Table tennis. Took a trip to Coffee Cultural Landscape of Colombia and drives a Duesenberg SJ Speedster "Mormon Meteor". podstawy
OdpowiedzUsuń