Strony

czwartek, 18 czerwca 2015

Chapter XIII - Say You Love Me

Witajcie kochani! Rozdział szybszy, cieszcie się ludziska, bo (spoiler) będzie Raura! Isabelle Grace narzekała, że poprzedni rozdział pachnie nieraurowścią, więc tym razem naraurowałam go na maksa naraurować - czasownik wymyślony przeze mnie, zastrzegam sobie prawa autorskie xD). No to...

Z dedykacją dla wszystkich czytelników i, tych starych, i tych nowych. Dla każdego kto przyczynił się do aż takiego sukcesu Teacher, dla mojej szabloniarki - Moniki, choć pewnie i tak tego nie przeczyta oraz Ozzy'ego - bo czasem mam jej dość, ale to ona dostarcza mi pomysły na pisanie. Kocham was wszystkich :*

Uwaga! Rozdział zawiera treści +18
Ostrzeżenie przed nią jest wyłuszczone na czerwono, jeśli ktoś nie chce, niech nie czyta :)

Jessie Ware - Say You Love Me

W poprzednim rozdziale:

Kręcę przecząco głową. Wcale nie czułam się lepiej. Ani alkohol, którego w całości nie zwróciłam ani jego obecność, to sprawiało, że nie mogłam poczuć się lepiej.
-Nie – szepczę – nie czuję się lepiej.
-Hmm… - zamyślił się. Po chwili odgarnął mi włosy z twarzy i spojrzał w oczy. Rozchyliłam lekko wargi. Spojrzenie jego pociemniałych oczu było hipnotyzujące… Nie mogłam oderwać wzroku od jego oczu. Poczułam jego chłodne, smukłe palce na swoim gorącym policzku. Nie chciałam by przestał. Chciałam nawet powiedzieć by nie przestawał, ale nie umiałam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Pochylił się ku mnie jakby chciał mnie pocałować. Między nami było dwa centymetry odległości, gdy nagle…

~*~

Między nami były dwa centymetry odległości, gdy nagle… usłyszeliśmy huk wybuchu. Zdezorientowana zaczęłam się rozglądać. Zauważyłam tylko smugę kolorowych iskier w powietrzu.
Fajerwerki.
Cholera, dlaczego?
Pocałował by mnie gdyby nie to, ale…
Ale czy chciałam by mnie pocałował?
Czy chciałam tego?
-Komuś zachciało się sylwestra w maju – usłyszałam głos mojego towarzysza. Przytaknęłam mu w zamyśleniu. W mojej głowie roiło się myśli niczym zapracowane pszczoły w ulu.
Co by było gdyby nie te fajerwerki?
Pocałowałby mnie?
Oddałabym pocałunek, czy odepchnęła go?
Co by było gdyby mnie pocałował?
Co stałoby się po pocałunku?
Przeprosiłby mnie i powiedział, że to był impuls albo, że nie myślał racjonalnie?
A może powiedziałby, że nic do mnie nie czuje i zostawił?
Czy jednak wyznałby mi miłość i powiedział, że nie może beze mnie żyć?
Wiem, że to głupie, ale mam mętlik w głowie, a do tego jestem pijana i jeszcze przed chwilą puściłam pawia i, to nie jeden raz. Spojrzałam mu w oczy. Widziałam w nich, że żałował.
Ale czego?
Tego, że mnie nie pocałował?
Czy tego, że chciał to zrobić?
A może nie chciał?
Gdzie znajdę odpowiedzi na moje pytania?
-Jesteś pijana i, twoi rodzice na pewno nie będą z tego zadowoleni. Pojedziemy do mnie. Prześpisz się i wytrzeźwiejesz, a jutro wrócisz do domu i będziesz mieć tylko lekkiego kaca. Co ty na to?
Nie wierzyłam w to. On właśnie zaproponował bym została u niego na noc. Życie jest piękne.
-Niech będzie.

~*~

Siedziałam w jego salonie i rozglądałam się na wszelkie możliwe strony.
-To tam gdzie wcześniej byliśmy, to nie był twój dom? – zapytałam.
-Nie – zaprzeczył ruchem głowy – to był dom Gretchen. Mieszkałem u niej wcześniej przez chwilę, bo ten jeszcze nie był gotowy, a nie chciałem mieszkać z rodzeństwem, więc Gret zaoferowała mi, że mogę u niej pomieszkać. Uwierz, że jeszcze tydzień temu kręcili się tu malarze, bo któryś coś sknocił i poprawiali to i owo. Remonty i przemeblowania to katastrofa.
-Ładnie tu – powiedziałam podziwiając misterne zdobienia i złocenia kominka.
-Tak, jest całkiem miło. Kominek to tylko dekoracja – powiedział widząc jak przyglądam się kolumnom, które podpierały konstrukcję kominka. – O rozpalaniu w nim nie ma mowy, ale wcale nie będzie mi go brakowało. W Littleton mieliśmy kominek i później nosiliśmy po całym domu sadze z niego… Ciągle tylko bałagan i sprzątanie. Nic w tym fajnego, uwierz mi.
-Mimo to jest bardzo ładny. Sam projektowałeś wnętrza?
-Nie, projektem pomieszczeń i wystrojem wnętrz, zajęła się stara przyjaciółka mojego ojca .
-Przepraszam, możesz powtórzyć?
-Projektem pomieszczeń i wystrojem wnętrz zajęła się…
-Nie, nie to – przerwałam mu szybko. – Nazwisko projektantki.
-Fletcher. Morgana Fletcher.
Morgana Fletcher – Matka Logana, tego podstępnego dupka.
-Hmm, ładnie to wszystko zaprojektowała.
-Tak, też tak myślę.

~*~

Ziewnęłam. Powieki już mi ciążyły, a sen chciał zmorzyć. Ross spojrzał na mnie.
-Może chcesz się umyć i iść już spać? Jesteś zmęczona, a godzina już późna.
-A która już jest?
-Dochodzi pierwsza.
-Rzeczywiście jest późno. Nawet nie zauważyłam.
-Zaprowadzę cię do twojego pokoju, obok będziesz miała łazienkę. Trzy dni temu Delly u mnie nocowała i zostawiła mi swoje ubrania. Przyniosę ci coś zaraz. 
-Dziękuję.

~*~

Jedna owieczka…
Druga owieczki.
Trzecia owieczka…
Hop przez płotek, hop przez płotek.
Szlag by to.
Nie mogłę zasnąć.
Nie mogłam zasnąć już dobrą godzine. Czułam to, że dzisiejsza noc, a przynajmniej te trzy godziny, które mi jeszcze zostały do jej końca będą bezsenne. Utknęłam w bezsenności.
Chyba wiem kto jest powodem, dla którego oddałam swoje sny Morfeuszowi i, pozwoliłam by odpłynął beze mnie do krainy snów.
Ross.
Ross Lynch, mój nauczyciel historii.
W którym jestem beznadziejnie zakochana.
Który jest powodem, dla którego mój świat nagle stanął do góry nogami.
Bo po raz pierwszy się zakochałam.
Muszę do niego iść.
Teraz.
Już.
Powiem mu co czuję.

~*~

-Nie śpisz – stwierdziłam. Ross siedział na swoim łóżku i przy zapalonej lampce, trzymając laptopa na kolanach, stukał w klawiaturę zawzięcie. Obrócił się ku mnie, odstawił laptopa na łóżko.
-Mógłbym to samo powiedzieć o tobie.
-Mógłbyś. Muszę, powinnam… Chciałabym z tobą porozmawiać.
-Jest na tyle ważne, że chcesz rozmawiać o czwartej nad ranem? Rozumiem, usiądź proszę – uśmiechnął się i poklepał miejsce obok siebie. Usiadł, opierając się plecami o zagłówek. Kołdra, która zasłaniała jego ciało aż do szyi zsunęła się ukazując muskularny, szczupły brzuch blondyna. Przełknęłam ślinę i spojrzałam mu w oczy. To chyba jednak musi zaczekać.
-To nic ważnego.
-Myślę inaczej, usiądź. Ja również mam ci coś do powiedzenia…
-Więc powiedź mi pierwszy, proszę.
Westchnął przeciągle.
- Już… już od jakiegoś czasu czuję… Czuję, że dłużej tak nie mogę. Szkodzę sobie, szkodzę tobie – obojgu nam. Kiedy na ciebie patrzę… Braknie mi tchu. Kiedy jesteś blisko zaczynam się denerwować. Szkoda, że nie wiesz jak bardzo chciałem cię pocałować – tam, wczoraj. Lauro, ja muszę ci coś powiedzieć. Na początku, już pierwszego dnia nie mogłem oderwać od ciebie wzroku. Zaproponowałem ci te korepetycje, żeby móc mieć ciebie bliżej. Nie mogę spać, nie mogę jeść, myśleć, żyć!, wiedząc, że czuję bardzo silne uczucie do ciebie, a ty o tym nie wiesz. Nie oczekuję, że odwdzięczysz się tym samym, przysięgniesz mi wieczną miłość, ale chcę byś wiedziała, że sprawiasz, że widzę świat w innych barwach. Nie umiem myśleć przy tobie racjonalnie. Teraz nawet gadam od rzeczy, ale ja po prostu nie wiem jak inaczej mógłbym ci powiedzieć, że szaleję za tobą. Kocham cię Lauro Marie Marano i nie umiem wyobrazić sobie życia bez ciebie…
Między nami zapanowała cisza.
Zbliżył się do mnie, a ja nie zaprotestowałam, kiedy jego wargi zetknęły się z moimi ustami. Pocałował mnie, a ja zamknęłam oczy, by móc go lepiej poczuć. Objął moją twarz dłońmi i pogłębił go. Mój mózg był jak nasiąknięta trucizną gąbka. Czułam się jak w amoku, jakbym widziała przez mgłę. Zamknęła oczy i oddałam pocałunek. Objął dłońmi moją twarz a ja otoczyłam swoimi jego szyję. Pogłębił pocałunek i przesunął kciukiem po moim policzku. Rozchyliłam wargi, on zrobił to samo. Całowaliśmy się z otwartymi ustami. Powoli, niespiesznie i delikatnie. Czułam się teraz z nim tak jak nigdy z żadnym chłopakiem, może dlatego, że on nie był małym chłopcem. Był mężczyzną. Moim nauczycielem, w którym się zakochałam nawet o tym nie wiedząc. Teraz uświadamiając sobie to czułam motylki w brzuchu, które eksplodowały z niewyobrażalnym ciepłem rozlewającym się po moim ciele. Przerwał pieszczotę naszych warg i spojrzał na mnie.
-Kocham cię Lauro Marie… - powiedział czule, dotykając dłonią mojego policzka. Wtuliłam twarz w jego policzek i przymknęła powieki rozkoszując się ciepłem jego dłoni.
-I vice versa Rossie Shor.

(tutaj zaczyna się scenka, jeśli nie chcesz, nie czytaj jej)

Blondyn uśmiechnął się, po czym pochylił w moją stronę, by złożyć na moich ustach kolejny namiętny pocałunek. Nasze pocałunki z delikatnych i niewinnych, przeistoczyły się w coraz gorętsze i namiętniejsze. Gdy jego język wdarł się do moich ust od razu połączyłam  go ze swoim. Moja klatka piersiowa unosiła się w coraz bardziej spazmatycznym oddechu, obijając się o tors chłopaka. Przechyliłam głowę, a on zaczął całować mnie po szyi i obojczyku, a także dekolcie. Jego gorące usta przyprawiały mnie o gęsią skórkę. Chcąc mu się odwdzięczyć rzuciłam go na łóżko i wzięłam się za całowanie jego szyi. Chciał rozpiąć suwak mojej sukienki, ale uniemożliwiłam mu to splatając nasze palce i wyciągając ręce wzdłuż poduszki. Odchylił głowę do tyłu, gdy zaczęłam mu robić malinkę. Jęknął ochryple zamykając na chwilę oczy. Znów przeniosłam się na usta. Złapałam jego dolną wargę i lekko przygryzłam. Jego ręce położyłam na swoim tyłku i zaczęłam całować go po torsie, klatce piersiowej oraz podbrzuszu. Do tego pieściłam go palcami przez co ciągle drżał.
-Jesteś niesamowita – wyszeptał.
To był w jego ustach duży komplement. Położyłam ręce na jego suwaku od spodni.
-Nie, nie tak szybko… – zaprzeczył i znów to ja byłam pod nim.
Złapał za dolną część koszulki i pociągnął ją ku górze pozbywając się jej. Przymrużył lekko oczy lustrując moje piersi tym wygłodniałym wzrokiem. Jego zęby zatopiły się w materiale mojego stanika i zsunął jedno moje ramiączko, a potem także drugie. Ręką przesunął się po moich plecach. Rozpiął mi powoli stanik całując delikatnie i z przerwami moje usta. Zsunął mi stanik z piersi i rzucił go na podłogę. Chłopak się uśmiechnął patrząc na moje piersi, a potem wpił się w moje usta pieszcząc dłońmi moje sutki. Wydałam z siebie cichy jęk rozkoszy.
-Z Sethem też Ci tak dobrze? – mruknął. 
-Jest młodszy, a z tego co widzę mniej doświadczony – mówię między jękami rozkoszy. Uwierzył mi i zaczął dobierać się do moich majtek, których i tak już za chwilę nie było. Nie głowiłam się nad tym, dlaczego zadał mi to pytanie. Za bardzo go teraz pragnęłam. Rozchylił moje nogi i zaczął bawić się językiem. Moje jęki się powiększyły. To było takie niesamowite. Musze przyznać, że tego Seth nie robił. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się wspaniałym uczuciem, które napełniało moje ciało nowymi doznaniami sprawiając, że moje usta nie zamykały się a ja wciąż jęczałam z rozkoszy i pragnęłam więcej. Jego ręce zsunęły się po moich nagich biodrach na moje uda, a usta powróciły do piersi. Poczułam, jak zagłębiają się we mnie jego dwa palce. Jęknęłam przeciągle pod wpływem tego doznania. Zaczął nimi wolno poruszać, doprowadzając mnie do prawdziwego szaleństwa. Z nikim nigdy nie było mi tak dobrze. Nie myślałam, że mój nauczyciel ma takie zdolności.
-Poczekaj, to tylko początek – usłyszałam jego ochrypły szept obok swojego ucha. Westchnęłam czując jego palce w swoim wnętrzu. Wplotłam palce w jego włosy i mocno je złapałam. Brązowooki wciąż poruszał we mnie palcami, ale chyba poczuł się zaniedbany gdyż wyciągnął je ze mnie i pozwolił mi znów na sobie usiąść. Na pośladkach czułam jego erekcję. Jego podniecenie… Mogłam przysiądź, że jest jeszcze bardziej zajarany tą sytuacją niż ja. A byłam cholernie podniecona faktem, że niedługo poczuję go w sobie. Pozbyłam się jego ciemnych dżinsów i trampek, które na sobie miał. Potem jeszcze tylko bokserki. Powoli mu je ściągnęłam.
Podciągnął mnie wyżej i wszedł we mnie szybkim ruchem.
-O cholera… – wysyczałam zaciskając ręce na jego ramionach.
Zaczęliśmy się obydwoje poruszać, przez co czuliśmy jeszcze większą rozkosz. Ja jęczałam coraz głośniej, a on głośno pomrukiwał z zadowoleniem.  Wbiłam mu paznokcie w plecy krzycząc, że chcę by wszedł we mnie głębiej. Jak na rozkaz zaczął przyspieszać i pogłębiać ruchy. Zaczęłam coraz głośniej krzyczeć. Poczułam że jestem już bliska spełnienia i wykrzyczałam jego imię. Znów zwiększył tempo, a ja słyszałam każdy jego oddech.
-Lubię słyszeć swoje imię w twoich ustach. Mów tak do mnie – rozkazał oddychając głośno. W amoku zaczęłam powtarzać jego imię jakby była lunatyczką. Jakbym nie znała innego słowa niż jego imię.
-Ross… Ross… Och, Ross!
Poczułam przyjemny skurcz i wygięłam się w łuk krzycząc z rozkoszy. Nigdy jeszcze tak nie szczytowałam. To było cudowne, niezwykłe i po prostu niewiarygodne. On również zaczął coraz szybciej oddychać i niedługo potem odpadł na plecy obok mnie.
-To było… - wydyszał. Nie mógł nic powiedzieć. Nie dlatego, że zaniemówił tylko dlatego, że to co się teraz wydarzyło wyczerpało go doszczętnie.
-Niesamowite - dokończyłam gdy mój oddech trochę się uspokoił.
-Czuję się jakby przebiegł sprintem 10 km – powiedział bez tchu.
-Witam w moim świecie – odpowiedziałam z uśmiechem. Mój oddech znów nabrał normalnego tempa, a ja zamiast skupiać się na równym oddychaniu, zaczęłam myśleć. W mojej głowie wirowały tysiące myśli. Przed oczami przelatywały mi tysiące obrazów, w uszach słyszałam słowa jakie wtedy do siebie mówiliśmy, ale jedna myśl, najbardziej nie dawał mi spokoju.
Kochał mnie.
Kochał mnie.
On mnie kochał.
Nie mogłam w to uwierzyć.
Bo to jest niewiarygodne.
Jego klatka piersiowa unosiła się w wciąż szybkim, nieunormowanym oddechu, a ja skierowałam wzrok na jego twarz. Wpatrywał się we mnie tymi cudownie, brązowymi oczami i uśmiechał lekko. Przyciągnął mnie do swojego torsu, a ja ułożyłam wygodnie głowę na jego ramieniu. Odgarnął mi włosy za ucho i przykrył nas kołdrą. W powietrzu unosił się zapach proszku do prania i jego perfum. Był to najwspanialszy zapach na całym świecie. Zapach mężczyzny, którego kochałam. Szczerze i mocno. Już na zawsze, mam nadzieję.

-Kocham cię.

~*~

Zaskoczeni? :D Mam nadzieję ^-^ No to Raura jest, tak jak wszyscy chcieliśmy. Ja też nie mogłam się doczekać. Postanowiłam jednak, że kiss nie będzie na korepetycjach, jak widzicie, lecz po wyznaniu Rossa. Jednak dotrzymam słowa i, pocałunek będzie również na korepetycjach. Szanuję was i skoro tak właśnie zadecydowaliście, większością głosów, to tak właśnie będzie. Ogólnie rozdział mi się podoba, a to aż lub tylko 6 stron worda xD Cieszcie się, cieszcie naszą Raurą, bo w planach mam jeszcze tej romantyczności pod dostatkiem, nie koniecznie w postaci seksu itp. Przecież nie na tym miał polegać ten blog. Nie powiedziałam o ankiecie, ale już 35 głosów oddano (ja i mój zapłon), więc przypominam, że jeśli chcecie, bym po zakończeniu Teacher napisała jego kontynuację, to kilkajcie tak w ankiecie, lecz jeśli nie podoba wam się moje opowiadanie kilkajcie nie. Hmm, co jeszcze... Aha! Rozdział miał być później, ale okazało się, że jutro kończy mi się umowa z Orange o internet i nie przedłużam jej. Moja rodzinka średnio zadowolona jest z usług tej firmy, także ten, na razie trwają dyskusje na temat firmy, która zastąpi nam dostawcę internetu i przez pewien (nieokreślony!) czas nie będę aktywna na bloggerze, wogóle. Jednak będę pisać rozdziały. Ech, mam trzy nominacje do TB. Teraz piszę jedną połączoną w dwa tematy, lecz Jacky Sparrow nominowała mnie po raz trzeci, wczoraj. Ech, nie lubię pisać na telefonie, brr! Ale czego się nie robi dla was :) Do zobaczenia. Pamiętajcie o komentowaniu, bo ostatnio bardzo spadła liczba komentarzy :( Dziękuję wam za prawie 45000 wyświetleń, 64 obserwatorów i wogóle za wszystko. Jesteście cudowni i, tylko dzięki wam doszłam tak daleko na tym blogu, z tak małą ilością rozdziałów i ciągłymi narzekaniami. Kocham was i dziękuję za te wspaniałe 9 miesięcy tego bloga! Postaram się na bieżąco pisać. Do napisania.
Tin xx

22 komentarze:

  1. Niedawno zaczęłam czytać twojego bloga i jest świetny!
    Rozdział jest super! :)
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział :)
    A ta końcowa scena wymiata ;)
    Pozdrawiam, zapraszam na nowy rozdział u mnie (był dziś rano) i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O W DUPE
    MYŚLAŁAM, ŻE TO SEN.
    PRZERAUROWAŁAŚ, KOCHANA *.*
    ZA TO CIĘ KOCHAM NORMALNIE.
    NADAL MAM PRZED OCZAMI MINE MOJEGO BRATA KIEDY ZACZELAM DRZEC SIE "AAA RAURA AAA KOCHAM JA AAA"
    Coz, byla dziwna ._.
    W kazdym razie podoba mi sie wzmianka o mnie na poczatku B)
    Przeraurowywuj dalej, a wrecze ci Nobla.
    No, ja lece, musze przeczytac go raz jeszcze bo nie do konca wierze, ze wyglada tak, nie inaczej xD
    Pozdrawiam serdecznie
    (Kuknelabys na moj blog, a njee)
    No to pozdrawiam jeszcze raz
    ~Mikerowave (musialam.......)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział był... cudowny, zajebisty, po prostu cudowny. Obyś jak najszybciej miała internet, bo już nie mogę się doczekać nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba zaraurowałaś mnie na śmierć :o No jak można... jak można tak bosko pisać, no jak?

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny <3
    Jest Raura, jest git :P
    Weny życzę i pozdrawiam
    Miłego wieczoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie Raura *.*
    Nie mogłam się doczekać .
    Masz ogromny talent do pisania :3
    Z niecierpliwością czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest zajebisty, to jak opisałaś scenkę z Raurą bosko. No nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Dodając rozdział poprawiłaś mi humor i jeszcze to co w rozdziale się znajdowało tym bardziej. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  9. Napisałam taki ładny komentarz i mi skasowało :( Ach to WiFi.
    Rozdział super. Zaczęłam przez to inaczej patrzeć na nauczycieli. Nigdy ich nie lubiłam, a teraz oby więcej takich Rossów :)
    Scenka pierwsza klasa!
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  10. No rozdział pierwsza klasa!!!! Taka dawka Raury jak nigdy!!!! :D
    Co do nominacji do tb... Też cie kocham ;** :D
    Jestem mega ciekawa, co wymyslisz :D
    Czekam na.kolejny rozdział i one Shot ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha, czyli Tinka postanowiła naraurować rozdział na Maksa. Jak, kurde, przez tyle czasu nic się między nimi praktycznie nie działo, to teraz się, łocho, zadziało jak nie wim co! Ale jest po prosty bombiaszczyty! Acha, no i gratulacje, piszesz na serio wspaniale i to wyśmienicie, że tak się wybiłaś. A rozdziały są epickie, w końcu masz dla kogo pisać, prawda? ^^
    Dobra, ja spadam, bo jutro mam bal i muszę zregenerować siły :P
    ~ Alex
    Ps.: Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale nie chce mi się sprawdzać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja chce żeby ona była z Rosem w ciąży bym tak skakał a jak ta lala hehe. Super ciekawe jak będzie teraz na lekcjiach histori dawaj jutro next napisz 2 obrazu super piszesz LOVEEEEEE <33333333

    OdpowiedzUsuń
  13. No nareszcie! Zjarana jestem jak nigdy! XD Nareszcie Raura. No i do tego scenka plus 18. Nie będę pytać skąd u ciebie taka wiedza heheheh Rozdział cudowny, zajebisty, boski! Ulubiony cytat" Witaj w moim świecie." Hmm, chyba już gdzieś to widziałam. Nie było takiej kwestii w jakiejś książce i filmie? :D Czekam na next:)
    ***
    Welcome to my world :D
    Na swoje blogi zapraszać nie muszę, mam nadzieję, że nie znikniesz z bloggera :)
    Pozdrawiam.
    Delly Anastasia Lynch. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Kobieto zaskoczylas mnie i to pozytywnie :D Nie sądziłam, że Ross powie jej że ją kocha tak szybko, ale jestem zadowolona z obrotu zdarzeń. Rozdział cudownu bardzo raurowaty i to mi się podoba. Obyś szybko wróciła na bloggera bo nie wytrzymie.
    Kocham
    ~ Pinni :*

    OdpowiedzUsuń
  15. SSSSSSSSS
    tzn
    AAAAAAAAAAAA
    sory kliknelam zly klawisz :/

    JA PIERDZIELE!!!!!!!!
    TINA!!!!!!!!!

    dobra, troche sie uspokoje. Po pierwsze, napisz do mnie na gg jak bedziesz miala czas :D
    po drugie: TO JEST NAJLEPSZA SCENKA +18 JAKĄ KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM.
    zazwyczaj nie czytam scen +18, bo ich po prostu nie lubię, szczególnie, kiedy dotyczą któregoś z moich idoli (dlatego też sama ich nie piszę XD), bo po prostu nie umiem ich sobie w takiej sytuacji wyobrazić. Ja wolę taką lof lof, nie lof bzyk. Ale ta scenka... Mega mnie zainspirowałaś, bo była po prostu zajebista. Nie potrafię się przestać uśmiechać, bo jest taka dobra! Naprawdę. Nie jest napisana językiem dziesięciolatka, co by tylko pisał rzeczy w stylu "jego kolega był naprawdę duży", a napisałaś to bardzo dojrzale, jakby nie był to dla Ciebie temat tabu, więc OGROMNY PLUS! Zajebiste.
    No więc, poczekam na wiadomość od Ciebie i przy okazji włączę sobie w końcu powiadomienia na gg, bo odkąd tylko wyzerowałam telefon i zainstalowałam na nowo gg, to ich nie włączyłam :/
    Ogólnie przepraszam, bo nie odpisywałam Ci przez miesiąc *emoji płacząca ze śmiechu*
    Życzę Ci weny, miłego dnia i miłych wakacji, bo z tego, co się orientuję, to za jakiś tydzień zaczynacie :D My dopiero 17 lipca :(
    No to papa :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Shshbsgshwndbeoslsowjrbhrueueheg rosswaliłaś system :333 kocham tego bloga everrr :333 czekam na nexta szybszego kochana ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  17. Aaaaa!!!!!!! Nareszcie Raura i to w TAKIM zbliżeniu!! Wiesz, co lubią zboczuchy. Oczywiście, nie muszę mówić, że ta scenka najbardziej przypadła mi do gustu. Tak się cieszę! !! Rozdział cudowny i przegenialny! KC!
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Mrs.Unihorse ^.^

    OdpowiedzUsuń
  18. O JEZU! Mam nadzieje że to nie jest jakiś sen Lau i okaże się że to nie prawda
    Jejku <3 cudo <3
    Nie spodziewałam sie tego i boje sie że to wszystko okaże sie być nie prawdą
    EJ LAURA MOŻE BYĆ W CIĄŻY BO SIE NIE ZABEZPIECZYLI! XDDDD ALE BY BYŁO SUPER!!! <3
    Ja chce szybko następny rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział :*
    Yy nie wiem co jeszcze napisać :)
    Świetnie napisany, a szczególnie ta scenka.
    Raura <3
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  21. super rozdział zresztą yak jak każdy . Kocham twój blok jestes genialna . Mam prośbę mogłabys zajrzeć w wolnym czasie na mojego bloga : http://rosslaurair5.blogspot.com/ wiesz dopiero zaczynam i potrzebuje trochę opini żeby ktoś stwierdził czy wgl arto to robić to tyle mam nadzieje że zajrzysz a i twój blog niesamowity *.*

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE MNIE MOTYWUJĄ DO DALSZEGO PISANIA, WIĘC JEŚLI PRZECZYTAŁEŚ TO SKOMENTUJ!!! TO DLA CIEBIE CHWILA, DLA MNIE SZEROKI UŚMIECH.