KAŻDY KTO PRZECZYTA TEN ROZDZIAŁ ZOBOWIĄZANY JEST BY GO SKOMENTOWAĆ!!!!!!
Ten pięknie świąteczny rozdzialik ze specjalnymi dedykacjami
dla:
Pinki, Hayden, Rikeroholic, Zwariowanej Alex, Mea/Wiernej, Wiki
R5er, Justyny K., Ali W., Diamond Marano, Olgi Lynch, Annabeth/Isabelle Grace, Clarisse
Rodriguez, Tulii Marano, Dagaa ;3, Tajemniczej Dziewczyny, Kasia Xd, Weroniki
Łacheckiej, Laura Maranch/mała, Lauren Coolness, Ani, Patki Cher, hhhhh,
Crystal, Żelko Jadka, MiLka Ratliff, wszystkich anonimów i innych, których być
może nie wymieniłam:)
***
Dla każdego bloggera i czytelnika, bo dziś jest ten piękny i magiczny dzień,
który zapewne każdy spędza w doborowym towarzystwie swojej rodzinki z wypchanym
już jedzonkiem brzuchem, którego rozmiar powiększy się po świętach i w
Sylwestra trzeba będzie zafundować sobie gorset, żeby te nasze sadełka
poupychać i wyglądać health and fit podczas imprezy dn. 31 grudnia xD Dzisiejszego
dnia nikt nie powinien być sam!:) A teraz kończę już tę swoją przemowę, bo „Kevin
sam w domu” i Tin leci mu dotrzymać towarzystwa razem z Polsatem jak co roku
tylko, że tym razem z jej (czyli moim) głupim kuzynem i jego stupid friend - Pawłem oraz dopiero co poznaną kuzynką, o której istnieniu dopiero się dowiedziałam o.O :D Nie przynudzam Lecimy z tym koksem kochani! :) Ps. Tu będzie odrobinkę francusko:)
W poprzednim rozdziale…
-Wow! Niezłe to. Punk-rockowy bębniarz i ma do tego 1.95
wzrostu... Nie chcę, ale zarazem chcę... Bo nie mogę przestać o Tobie myśleć.
To będzie fajna song - pochwalił.
-A wiesz co jest najlepsze? - zapytałam.
-Co? - uśmiechnął się patrząc w kartkę.
-Jest o tobie.
-Laura please... Ja nie ma siostry.
-Ty jesteś inspiracja downie - walnęłam go w głowę.
-Ołł. To co innego - pacnęłam się w czoło.
-Wali ci na łeb.
*Oczami Laury*
Z pomocą Elliota praca nad piosenką szła do przodu. Już
wiedziałam, że tytuł będzie Parachute oraz mieliśmy drugą zwrotkę. Pierwszej
jakoś nie mogliśmy napisać. Cały czas mieliśmy tylko: „I call you when I know
he’s at home..” – Dzwonię do ciebie kiedy wiem, że on jest w domu… i nic
więcej. Dziwię się, że w ogóle mu powiedziałam o tym, że jest częściowo
napisana o nim… Bo on nie ma siostry, ale jest w zespole punk-rockowym, więc
pasuje i kiedyś byłam w nim zadurzona i nie chciałam, ale za jednym razem też
chciałam, bo nie mogłam przestać o nim myśleć. Złapałam szybko kartkę i
zaczęłam zamaszyście pisać...
I
jump out of my skin when he picks up the phone
What can I tell if he’s looking at me?
Should I give him a smile?
Should I get up and leave?
I know it’s strange, I don’t what I’m thinking
What can I tell if he’s looking at me?
Should I give him a smile?
Should I get up and leave?
I know it’s strange, I don’t what I’m thinking
-Możesz
też napisać, że… - Elliot próbował mi pomóc zamyślając się. – Coś w rodzaju
pytania. Czy to źle jeśli zobaczysz się z nim w ten weekend? Masz nadzieję, że
złapiesz go sam na sam… Tylko nie chcesz by ona się dowiedziała, ta twoja
przyjaciółka. Wiesz o co mi chodzi? – pokręciłam głową. – Daj mi kartkę –
podałam mu ją tak ja powiedział. – „But is it wrong if I see him this weekend… I really
hope I can get him alone… I just don’t,
don’t want her to know…” – mówił zapisując słowa na kartce. Później nie szło
nam już tak łatwo. Wreszcie obudzili się ‘imprezowicze’ i wszyscy zrugali
Adriana za te jego miksturki.
-A
tak w ogóle to co ty tam dodałeś? Ja nie pamiętam nawet jak znalazłam się w
klubie, a przecież zanim do niego poszliśmy nic nie piłam… - powiedziała
Shameka, a my przyznaliśmy jej rację.
-No
może trochę… Relanium i Oxazepam… Ale nic więcej… Potem jeszcze
trochę oranżadki w proszku – zaśmiał się nerwowo Denson.
-Pojebało ci się w bani?!
Środków nasennych tam dodałeś!!! Przecież w połączeniu z alkoholami mogą być
niebezpieczne! – nawrzeszczał na niego Elliot a ja bezapelacyjnie strzeliłam go
z liścia.
-Ty już mózg straciłeś! To
było cholernie niebezpieczne!!! Mogło nam się coś stać! – Dostał z liścia od
Shameki.
-Ale przecież żyjecie, no
come on ludzie! Przecież chcieliście się zabawić a to, że Laura i Elliot się do
siebie kleili to nie moja wina…
-ŻE CO?!! – wykrzyknęliśmy
razem z Blackiem oszołomieni. A miałam taką nadzieję, że nic nie zrobiłam
głupiego… Seth by mi nie wybaczył.
-No… Trochę pamiętam jak nie
byłem na odlocie to mało się nie pieprzyliście na ścianie. Stara miłość nie
rdzewieje, hę? – uśmiechnął się i popatrzył na nas. Patrzyłam się przestraszona
na Elliota, on na mnie.
-Lell? – zapytałam nieśmiało.
Chciałam z nim porozmawiać.
-Tak, Lau. Ja też chcę z tobą
porozmawiać – powiedział patrząc mi w oczy.
-Ludzie wycofać się, gołąbki
chcą się iść bzykać – zaśmiał się Adrian a Shameka zdzieliła go po łbie. – Au,
za co to?
-Za bezczelność, za to że o
mało nie posłałeś nas na drugą stronę, za to, że jesteś idiotą, za zachowanie
godne blondynki i za to, że się ślinisz jak szczerbaty na suchary kiedy widzisz
cycki, Danson.
-Ej! Ja wcale się nie ślinę!
I nie jestem blondynką…
-Adrian, oni chcą zostać sami
– warknął Landon. Po chwili wszyscy wyszli. Ja i Elliot zostaliśmy sami.
-Słuchaj Elliot/Laura… -
powiedzieliśmy jednocześnie i się do siebie uśmiechnęliśmy.
-Powiedź pierwszy/pierwsza! –
znów razem.
-Wysłuchaj mnie
Elliot/Laura!!!
-NIE PAPUGUJ MNIE!!! – NO
ZNÓW JEDNOCZEŚNIE.
-Laura czy ty dalej mnie
kochasz? – zapytał patrząc mi w oczy. Jego zielone tęczówki wpatrywały się z
moje oczy.
-Elliot, ja… - założyłam
nerwowo za ucho kosmyk włosów. – Ja sama nie wiem… A ty?
-Co ja? – zapytał zbity z
tropu.
-Czy ty mnie kochasz Elliot? –
zapytałam przygryzając wargę.
-Moja odpowiedź brzmi tak jak
twoja, ale…
-Ale co?
-Jest sposób by to sprawdzić.
-Jaki? – zapytała. Przestąpił
z nogi na nogi podszedł bliżej. Teraz staliśmy twarzą w twarz.
-Taki… - przycisnął swoje
usta do moich. Trochę się zdziwiłam, ale odwzajemniłam pocałunek. Moje serce
zaczęło bić szybciej, ciało drżeć. Znów czuję to samo co wcześniej gdy mnie
całował. Tę słodycz jego ust, jego zapach. Przyciągam Elliota za koszulkę do
siebie. Usłyszałam jak ktoś włączył piosenkę Nickelback „Trying not to love
you” Elliot uśmiechnął się ciągle mnie całując. To na pewno sprawka Densona.
Ten gówniarz czasem miał zdebilałe pomysły. W słowniku nie istniej to słowo,
ale ja mam słownik do którego je sobie wpiszę.
- Zdebilałe – dodane do słownika Laury Marano
- Zabić gnoja – do zrobienia
[…]
Cause trying not to love you
Only goes so far
Trying not to need you
Is tearing me apart
Can’t see the silver lining
I’m down here on the floor
And I just keep on trying
But I don’t know what for
Cause trying not to love you
Only makes me love you more
Only goes so far
Trying not to need you
Is tearing me apart
Can’t see the silver lining
I’m down here on the floor
And I just keep on trying
But I don’t know what for
Cause trying not to love you
Only makes me love you more
(Ponieważ starając się
Ciebie nie kochać
Tylko bardziej się pogrążam
Staranie się by Cię nie potrzebować
Rozrywa mnie na strzępy
Nie widzę światełka w tunelu
nadal leżę tu na podłodze
i wciąż próbuję
Sam nie wiem po co
Ponieważ to, że staram się Ciebie nie kochać
Tylko sprawia, że kocham Cię jeszcze bardziej...)
So I sit here divided
Just stuck to myself
Was it something that I did
Was there somebody else
When a voice from behind me
That was fighting back tears
Sat right down beside me
Whispered right in my ear
So I've been dying to tell you
Tylko bardziej się pogrążam
Staranie się by Cię nie potrzebować
Rozrywa mnie na strzępy
Nie widzę światełka w tunelu
nadal leżę tu na podłodze
i wciąż próbuję
Sam nie wiem po co
Ponieważ to, że staram się Ciebie nie kochać
Tylko sprawia, że kocham Cię jeszcze bardziej...)
So I sit here divided
Just stuck to myself
Was it something that I did
Was there somebody else
When a voice from behind me
That was fighting back tears
Sat right down beside me
Whispered right in my ear
So I've been dying to tell you
(Więc siedzę tu podzielony
Utknąłem ze sobą
Czy chodzi o coś, co zrobiłem?
Czy był ktoś inny?
Kiedy głos spoza mnie,
Który walczył ze łzami,
Usiadł tuż obok mnie
I wyszeptał mi do ucha
Więc bardzo chciałbym Ci powiedzieć)
Utknąłem ze sobą
Czy chodzi o coś, co zrobiłem?
Czy był ktoś inny?
Kiedy głos spoza mnie,
Który walczył ze łzami,
Usiadł tuż obok mnie
I wyszeptał mi do ucha
Więc bardzo chciałbym Ci powiedzieć)
Elliot
pozbył się mojej bluzki i całował mnie po ramionach. Chyba zostanę infantylną
abstynentką. To pewne. Bo stronienie od alkoholu i dziecinność nigdy się mnie
nie trzymały.
ü
Infantylna abstynentka
Poczułam
dreszcz przebiegający mi po plecach. O nie. Odepchnęłam Elliota.
-Elliot,
nie – pokręciłam przecząco głową. – Ty masz Tashę, a ja Setha. Jak by to
wyglądało?
That trying not to love you
Only went so far
Trying not to need you
Was tearing me apart
Now I see the silver lining
What we're fighting for
If we just keep on trying
We could be much more
Cause trying not to love you
Trying not love you
Only makes me love you more
Only makes me love you more
Only went so far
Trying not to need you
Was tearing me apart
Now I see the silver lining
What we're fighting for
If we just keep on trying
We could be much more
Cause trying not to love you
Trying not love you
Only makes me love you more
Only makes me love you more
(Że próby by Cię nie kochać
Nic nie dały
Staranie się by Cię nie potrzebować
Rozrywało mnie na strzępy,
Teraz widzę promyk nadziei,
O który walczymy
I jeśli będziemy nadal próbować
Możemy być czymś więcej
Ponieważ to, że staram się Ciebie nie kochać
Tylko sprawia, że kocham cię jeszcze bardziej...
Tylko sprawia, że kocham cię jeszcze bardziej...)
Nic nie dały
Staranie się by Cię nie potrzebować
Rozrywało mnie na strzępy,
Teraz widzę promyk nadziei,
O który walczymy
I jeśli będziemy nadal próbować
Możemy być czymś więcej
Ponieważ to, że staram się Ciebie nie kochać
Tylko sprawia, że kocham cię jeszcze bardziej...
Tylko sprawia, że kocham cię jeszcze bardziej...)
-Emm,
tak. Masz rację. Przepraszam to nie powinno mieć miejsca – zmieszany spuścił
głowę.
-Przyjaciele?
– zapytałam z nadzieją.
-Jeszcze
się pytasz? Jasne!
~*~
-Amanda
zamorduję cię! Opieka nad dwójką dzieci? No please! I to jeszcze dwójka
francuskich dzieci! Ja nie umiem ani słowa po francusko. No dobra. Wiem jak
jest „cześć”, „dziwka”, „kurwa” i „waniliowy seks”, ale nic poza tym! A no i
„miło mi”.
-Taki
zasób słów ci wystarczy. Umieją mówić po angielsku. Poza tym ich rodzice będę
sporo płacić za to, że się nimi zajmiemy. Będzie fajnie, zobaczysz.
-Ile
te dzieci mają lat? – rzuciłam zrezygnowana.
-Cztery
i dziesięć. Coś mówili, że mają też syna w naszym wieku, ale nie zwróciłam na
to uwagi.
-Tak,
wcale. Oczy aż ci się świecą. Dlatego chcesz tam być, prawda? Bo chcesz go w
sobie rozkochać, przespać się z nim i złamać mu serce.
-Czytasz
mi w myślach Marano. – Założyła na nos okulary przeciwsłoneczne.
-To
tutaj. – Stanęłyśmy przez dużym kremowo-błękitnym domem wręcz willą. Amanda
zadzwoniła dzwonkiem. Po chwili ukazała nam się wytworna kobieta w bladoróżowym
kostiumie – pudrowo różowej garsonce i spódnicy oraz beżowej jasnej bluzce z
muślinu.
-W
czym mogę pomóc? – zapytała uprzejmie.
-Nazywam
się Amanda Prescott, to moja przyjaciółka Laura Marano. Byłyśmy umówione na
spotkanie z panią Nicolette Lively.
-Tak,
oczywiście zaraz poproszę panią Lively by zeszła do was dziewczęta. Proszę
wejdźcie, zdejmijcie buty i kurtki, zaprowadzę was do salonu i poproszę panią
Lively o przyjście – zdjęłyśmy kurtki i buty, Amanda nareszcie zdjęła te swoje
szpilki z których się śmiałam. Były wysokie i takie ‘przesłodzone’.
~*~
Nicola,
bo tak kazała na siebie mówić pani Nicolette Lively jasno określiła nam
wszystkie nasze obowiązki. Okazało się, że zaszła pomyłka i ma trójkę dzieci do
opieki a ogólnie czwórkę, ale najstarszy syn ma osiemnaście lat. Najmłodsze
dziecko miało sześć miesięcy.
-Oto
Laure Dominique, (pol. Laura Dominika ~ od aut.) pani Lively przyniosła małą
dziewczynkę. Wyglądała jak laleczka. Była prześliczna. Rozpłynęłam się kiedy
Nicola podała mi to śliczne maleństwo. Sama bym chciała takiego rozkosznego dzidziusia.
Heh, Marano myśli poważniej o macierzyństwie. (Alex, czy biurko już gotowe? xDD
~ Tin) Tak czy inaczej później przedstawiła nam dwójkę ‘urwisów’, którymi
również miałyśmy się zająć. Czteroletni Pierre (francuski odpowiednik polskiego
imienia Piotr ~ od aut.), oraz jedenastoletni Camille (Kamil) byli jak aniołki.
No właśnie. Byli, ale tylko dopóki Nicolette z nami była. Gdy wyszła ja zajęłam
się Laure Dominique. Ululałam ją (hahahaha xd ja cię, ale z niej dobra
opiekunka, Lau medal mi dać… ~ od aut.) do snu i położyłam spać w jej pokoju.
Później zeszłam na dół zobaczyć jak Amanda radzi sobie z Pierre’m i Camille’m. Kiedy
zobaczyłam, że ona sobie leży na kanapie i czyta jakieś pisemko a ta dwójka się
bije. Poprawka, Camille bije Pierre’a a on płacze, a Amanda mruczy coś o
niewychowanych dzieciach i przewraca kolejne strony czasopisma.
-Ty
smato! Oddaj mi panna George’a! – wykrzykiwał zapłakany Pierre.
-Trzeba
było nie tykać się do mojego kompa głupia ruro! – Camille bezlitośnie tarmosił
misia po całym pokoju.
-Ej
co się tu wyprawia?! Amanda miałaś ich pilnować! Camille oddaj Pierre’owi misia
i przeproś go!
-Kotku
wiem, że na mnie lecisz, ale później dasz mi buziaka. Teraz twój facet załatwia
swoje sprawy. – Zakomunikował jedenastolatek.
-Koleszanko ty to fiesz co działa na
menszczyznuff – powiedział z błyszczącymi oczami mały Pierre. Wybałuszyłam
gały.
-Czy to czterolatek? – mruknęła zza
pisma o modzie Amanda.
-Jaki mój facet? Dzieciaku ty masz
jedenaście lat!!! Oddaj tego pluszaka małemu, bo ci krzywdę zrobię barani łbie!
– zdenerwowałam się.
-Oj mała… Maleńka przestań się tak
denerwować i złościć, bo złość szkodzi twojej urodzie.
-Zaraz moja pięść zaszkodzi twojej
buźce, odpierdziel się do Laury cny małolacie, bo powiem twojemu tacie, że
laskom zaglądasz w gacie! – wrzasnęła Amanda i rozległa się cisza.
-Prescott, skąd ty znasz takie teksty?
– zapytałam. Machnęła ręką.
-Nielubię opiekować się bachorami, ale
jeszcze bardziej nie lubię bezczelności. Trynek jeden z drugim do swojego
pokoju i siedzieć na dupie póki nie przyjdę i was nie ukaram! – kKolejny wrzask
sprawił, że oboje i Pierre i Camille rozpłakali się. – Nie, nie, nie… Tylko nie
płaczące dzieci…! – po chwili usłyszałam też płacz małej Laure Dominigue.
-Amanda zajmij się tym młodszym. Chodź
Camille pomożesz mi. Pierre wytrzyj łzy, bo faceci nie płaczą. No to do roboty.
– Poszłam szybko na górę do małej i słyszałam za sobą kroki jedenastolatka.
~*~
-Zabiję cię ty mały gremlinie, no
zabiję ty mały podstępy Francuzie! – wrzeszczałam na jedenastolatka zbiegając
po schodach.
-Hahahahaha! Nie chciałaś dać mi buzi
to masz! – rechotał dzieciak.
-Laura, mamy problem…! – Usłyszałam
pisk Amandy.
-No mamy z tym małym zbo… - Nie
dokończyłam, bo zobaczyłam totalnie ciacho. Amanda patrzyła na niego z
otwartymi ustami, a ja ogarnęłam się.
-A ten? – szepnęłam do Amandy. – Kto
to?
-To pewnie ich brat. Booooski brat.
Ciekawe ile ten ciachostojniak ćwiczy na siłce. (ciacho+przystojniak=ciachostojniak
xD ~ od aut.)
-Axel! – krzyknęli jednocześnie cztero
i jedenastolatek.
-Pierre, Camille coście zrobili tym
razem?
-Ta pani nie chciała mi włączyć
pornola! – Pierre z wyrzutem wskazał na Amandę a ja ugryzłam się w język by nie
zacząć się śmiać.
-A ta pani nie chciała mi dać buzi! –
Camille mrugnął do mnie. – Później dokończymy, mała.
-Camille! – powiedział ostro chłopak
nazwany Axelem. Jego zielone oczy były mocno zmrużone a Ponętne usta zaciśnięte
w wąską linię. - Oh non ce est reparti ... Putain. Avez-vous toujours
quelque chose de froid?
- Désolé, mais oeil à Axel ne est pas qu'ils sont des
déesses? – dzieciak uśmiechnął się znacząco do brata a zielonooki zmierzył
wzrokiem mnie i Amandę. Rozmawiali o nas?
- Que suis-je pour vous... - chłopak wyglądał na
zrezygnowanego. - Pourquoi pensez-vous toujours que je dois corriger tout pour
vous? Les jolies femmes est dangereux pour vous Camille connaissances...
-Mais, Axel ... Nous ne… - dzieciak wyglądał na
przerażonego. Zaczęło mi mięknąć serce, ale nie odezwałam się ani słowem. Nie
chciałam się wtrącać w ich rozmowę.
-Porozmawiamy później Camille - słodki francuski akcent
zielonookiego sprawił, że dreszcz przebiegł mi po plecach. Teraz popatrzył na
mnie Amandę. – A panie to…? – zapytał jakby zmieszany jednak kiedy „obcykał”
nas wzrokiem chyba mu się spodobało to co widzi a ja aż się zagotowałam ze
złości. Amanda pośpieszyła z przedstawieniem nas.
-Jestem Amanda, a to moja przyjaciółka Laura i jesteśmy pia…
- przerywam jej i szybko mówię.
-Opiekunkami do dziecka. – Wzrok chłopaka przeszywa mnie na
wylot jak kula pistoletu. Niespostrzeżenie podkurczam trochę ramiona pod
ostrzałem jego wzroku.
-Hmm, to wszystko wyjaśnia. Nie pierwsze i pewnie nie
ostatnie. Nie bierzcie sobie tego do siebie, ale ci dwaj są nie do zniesienia i
nie zdziwię się jeśli za jakiś tydzień zrezygnujecie.
-Nie jestem z gatunku tych, którzy tak łatwo się poddają –
rzuciłam wymownie na niego patrząc. Uśmiechnął się i pokręcił głową. Cały czas
mi się przyglądał a ja patrzyłam na Amandę, która z klei patrzyła na
francuskiego przystojniaka. Ams, błagałam powiedź, że…
~*~
-Ams, błagam powiedź, że się w nim nie zabujałaś – jęknęłam
widząc jak Amanda wodzi wzrokiem za osiemnastolatkiem, który kołysze swoją małą
siostrzyczkę w ramionach. Grzywka ciemnych brązowych prostych włosów opadła na
zielone oczy chłopaka co niewątpliwie dodawało mu słodkiego chłopięcego uroku.
Umięśnione ramiona kolorystycznie ładnie się prezentowały razem z bielą
T-shirtu a dżinsy opinały mu uda. Teraz wiedziałam o co chodziło Amandzie. Ona
nigdy się nie zakochiwała, ale osobiście jeśli mogę coś powiedzieć (lepiej nie
xD ~ od aut.) to powiem, że jeśli chodziło o sam wygląd to było się w kim
zakochać. Był przystojny, i to bardzo, ale gdyby nie to, że jestem z Sethem… (a
czemu by nie z Rossem? xDD Sorry Pinki, tak tylko mówię, no ;cc ~ od aut.)
-No dobrze nie mówię. – Przyjaciółka z niewinną miną dalej
obłapiała wzrokiem Axela, który uśmiechając się delikatnie głaskał kciukiem
policzek małej Laure-Dominique. To był słodki widok. Chłopak naprawdę się
wczuwał w rolę starszego brata małej i to było wręcz rozczulające.
-Ams, wiem, że jest przystojny i to do tego Francuz…
-Przystojny Francuz – westchnęła przerywając mi.
Przewróciłam oczami i zerknęłam w jego stronę. On patrzył na mnie z końca
salonu a ja na niego. Przerwałam ten kontakt wzrokowy dosyć szybko czując jak
serce zaczyna mi bić szybciej ze zdenerwowania. Wstałam szybko i powiedziałam
na tyle głośno, żeby i on usłyszał.
-Pójdę zobaczyć co z A… - byłam zdenerwowana i zamiast
„Pierrem” chciałam powiedzieć „Axelem” zaczerwieniłam się widząc jak chłopak
unosi jedną brew i lekko się uśmiecha. – …z moimi małymi mon ami – powiedziałam
i szybkim krokiem wbiegłam na górę po schodach. Czułam jak policzki mi płoną a
serce wali jak dzwon. Spoliczkowałam się raz a porządnie i weszłam do pokoju
Camilla. Jedenastolatek siedział przy komputerze ze smutną miną. Podeszłam do
niego i położyłam mu rękę na ramieniu. Zauważyłam, że płakał. Od razu go
przytuliłam nie pytając o przyczynę.
-Chciałbym mieć taką siostrę jak ty – wychlipał w moje
ramię. – Mogę jeszcze wymienić Axela i Pierre’a na ciebie? Laure-Dominique
niech zostanie, bo jest *bien, ale ich nie chcę.
-Nie mów tak, Camille – zaczęłam głaskać chłopca po ciemnych
brązowych włosach – Axel i Pierre to twoi bracia i mimo, że z Pierrem ciągle
kłócisz się o głupoty a Axela czasem zawodzi twoje niegrzeczne zachowanie to
obaj bardzo cię kochają. Równie mocno jak ja.
-Ty… Ty mnie kochasz? – popatrzył na mnie zdumiony tymi
ciemnymi oczami, które na nowo przepełniły łzy. Posadziłam sobie chłopca na
kolanach i przytuliłam do piersi.
-Sama nie mam rodzeństwa, więc kogo mam kochać jak nie
takiego uroczego dzieciaka jak ty? – mocniej wtulił się w moje piersi a ja
oparłam podbródek o jego głowę.
-Laura? – zapytałam nieśmiało. Podniosłam głowę i kiwnęłam
głową na znak, że słucham. – Nie powiesz Axelowi i Pierre’owi, że płakałem?
Będą się ze mnie śmiać, a ja nie lubię jak się ze mnie śmieją… - dzieciak był
znów bliski płaczu, więc szybko pocałowałam go w czoło i powiedziałam.
-Nigdy się o tym nie dowiedzą. To będzie nasza tajemnica.
Jest już godzina dwudziesta pierwsza jeśli teraz położysz się ze mną to ja ci
coś opowiem a ty grzecznie pójdziesz spać? – pokiwał z uśmiechem głową i wytarł
łzy. Skierowaliśmy się ku łóżku. Ja położyłam się pierwsza a Camille obok mnie
kładąc głowę na moim biuście. Znów zaczęłam go głaskać. – A więc…
*~*
Gdy chłopiec zasnął ostrożnie zdjęłam jego głowę ze swojego
ramienia, na którym zasnął i okryłam go szczelnie kołdrą po czym ucałowałam w
czoło i cichutko wyszłam z pokoju zamykając drzwi. Na schodach natknęłam się na
Axela.
-Camille śpi – poinformowała go.
-Laure i Pierre też – odpowiedział. – Amanda już wyszła –
zaklęłam w myślach pomstując, że sprawię Amandzie niezapomnianą niespodziankę. NAPRAWDĘ
NIEZAPOMNIANĄ.
-To i ja się będę zwijać. Zrobiło się późno… - zaczęliśmy
oboje schodzić po schodach w milczeniu. W tej chwili drzwi na dole trzasnęły
odrobinę zbyt głośno. Przy schodzeniu z ostatniego stopnia potknęłam się i…
~*~
Ni ma Raury :( Myślałam, że dodałam ten rozdział kiedy szłam oglądać Kevina o.O Mój błąd!
Nie będę się rozpisywać. Rozdział głupi, wręcz gówniany i do usunięcia się tylko nadaje.
Obiecywałam trochę Raury, ale zdecydowałam, że za często to za słodko. Zapomnijcie o tym co powiedziałam wcześniej... Nevermind xD Kamil dał mi się napić jakiejś herbaty ziołowej i kręćka mam...Wiecie, co? Ja nie chcę już nigdy wracać do Warszawy. Zamieszkam u mojego kochanego kuzyna w domu <333 Da się z nim dogadać:) Znalazłam na niego sposób! Nie rozpisejszyn siem... Życzę zdrowych, spokojnych świąt i przede wszystkim miłego czasu spędzonego z rodzinką:) Oraz przepraszam, że rozdział późno. Następny (o ile dam radę) chyba w Nowy Rok albo jeszcze w Sylwka, chodź radę się nie nastawiać, bo zostaję do 5 stycznia w Gdańsku :) Jupi!!! I mam nową kuzynkę, Dominikę o której istnieniu dowiedziałam się dziś! Eh, te życie xD
KOMENTUJCIE!!!!
O JEEEEJ :3
OdpowiedzUsuńDziekuje za dedyk! <)
Rozdział jest super, tylko szkoda ze bez Raury :|||
No ale co tam, grunt ze jest :DDD
pozdrawiam ziemniaku xD
~ja
Ooo nareszcie nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńKiedy next???
Po pierwsze dziękuję za dedyk.
OdpowiedzUsuńJa to tam w ogóle nie ogarnęłam co oni pie...mówią po francusku, a sama się go uczę. Yyy...ironia losu? Chyba tak.
Trzeba się na pasterkę szykować.
Rozdział był świetny, choć wolałabym Raurę. :( Pożyjemy, zobaczymy.
Cieszę się, że poznałaś "nową" kuzynkę. A moja była taka uprzejma, że pomogła mi w sprzątaniu pokoju wczoraj :D
Miłego wieczoru ;)
AAAAAAAAA!!!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: dziękuję bardzo za dedykację! ❤️
Po drugie: AAAAAA ROZDZIAŁ!!!
Po trzecie: OŁEMDŻI GDZIE RAŁRA?!?! Nie no, żeby się też za bardzo nie śpieszyć haha xd
Po czwarte: AAAAAAAAAA
Po piąte: AAAAAAAAAAAAA
Po szóste: AAAAAAA
I po siódme: DAWAJ MI TU SZYBKO NEXTA BO NIE WYTRZYMIE :/:/:/
A pamiętam jak bardzo nie chciałaś jechać do tego Kamila XD
OdpowiedzUsuńNo, ale nic... Tradycyjnie zacznę od tego, że rozdział wyszedł świetnie. Cały czas czytam, ale zwykle nie komentuje. Z racji tego, że jednak ci na tym zależy zrobię wyjątek (XD) Mam ostatni taki mały problem z wysławianiem się. Gdy już chce coś napisać, wszystko automatycznie wylatuje mi z głowy.
No, ale nie będę już przedłużać. Muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy, bo ta Laura to w sumie co chwile spotyka nowego gościa XD A ty nam tu kurde piszesz, że jest za słodko jak jest Raura! Ja cie nigdy nie zrozumiem... XD
Oczywiście jestem ciekawa co się wydarzy dalej, bo jak zwykle skończyłaś w takim momencie, że ohh!!!
+Czekam na więcej Raury, bo kurde ni ma za słodko, ni!
~Roxanna~
http://immortal-two-souls.blogspot.com/
Wiesz... zaczynam się gubić. Po prostu na twoim blogu jest tyle postaci, że już serio nie jarzę kto jest kim. Muszę jeszcze raz przestudiować zakładkę bogaterowie. Rozdział BOSKI mimo, że nie było w nim Rossa a to on jest moim ulubionym bohaterem ♥♥♥♥♥ rossiu bohater mrau mrau. Dobra to dobranoc czy tam co. Czy smacznego śniadania, udanego drugiego dnia świąt. To już sama sobie wybierz ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze nie ma raury
OdpowiedzUsuńJeszcze będzie ci za słodko od tej Raury:)
UsuńNiedlugo się pojawi fajny wąteczek ^^
super rozdział ale szkoda że nie ma raury kocham twojego bloga i bardzo czekam na fajny wąteczek ^^
OdpowiedzUsuńCudo <33 Szkoda że nie ma Raury
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykacje i życzenia. Tobie również życzę Wesołych Świąt w gronie rodzinnym :)
OdpowiedzUsuńRozdział fajny. Przeczytałam go już wcześniej (o północy), ale byłam zbyt zmęczona by komentować.
Czekam na next <3
Dzięki za dedykacje i życzenia. To miłe, że ktoś o mnie pamięta. Tobie również życzę wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że jakoś dogadałaś się z kuzynem.
Teraz już wiem skąd częściowo pomysły na imiona bohaterów - Dominique i Camille :)
Masz rację :D Imiona bohaterów zmieniłam w trakcie poprawek i Camillowi oddałam charakter Kamila, a Dominique słodycz Dominisi ;) Ja miałabym o tobie nie pamiętać? :D Wolne żarty!
UsuńŚwietny blog!
OdpowiedzUsuńWidzisz, mówiliśmy, że święta nie będą takie złe! ;)
No to czekam na Raure :3
No i jest rozdział!!! <333
OdpowiedzUsuńŚwietny, tylko szkoda że brak w nim mojej sex bomby Rossiaka ;(
Na 100 % Axel nie jest tak ciachostojny jak Ross :)
Czekam na nexta i co najważniejsze RAURE!!!
Wesołych świąt i Szczęśliwego nowego roku :3
Czekam na next i obiecaną Raurę! :D
OdpowiedzUsuńDedyk dla mnie? Do szuji, która nie komentuje, bo jej się nie chce i ma czasu? OMG dziękuje ♥ xD
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest boski, ale nie było ani grama Raury co mnie za smuciło :'( Kto ze mną popłacze?
ALE ROZDZIAŁ JEST CUDOWNY, ŚWIETNY, BOSKI, ZAJEBSITY XD
Dobra, odbija mi.. Nevermind xD
No to czas na zyczenia: Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. No i jeszcze milszego pobytu w Gdańsku, jeżeli się nie mylę.
Czekam na nexta z Raurką xD
Bardzo dziękuję za dedykację :* Rozdział jest boski, jak zawsze! :) Jesteś po prostu świetna <333 Masz pisanie we krwi, kochana ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na dalszy ciąg,
Weronika <333
Tsa... Rozdział gówniany, a ty dostajesz patelnią w łeb... JESZCZE RAZ OBRAZISZ SWOJE DZIEŁO, A CIĘ ZDZIELĘ!!! Rozdział jest wspaniały i cudowniutki. A waż mi się powiedzieć, że jest inaczej! Nevermind. Ja chcieć Raurę i to już! Co mi dziadu Lau z jakimś Lellelowelem spikasz, jak Rossiu taki samotny jest? Thanks za dedykt, urzekłaś moje serce ♥ I love you, tyle ci tylko kochanieńka powiem, ot co! Wiem, że kom bez składu i ładu, ale postanowiłam napisać coś dłuższego. Ja się tobie dziwię, że ty dałaś radę napisać rozdział, przepraszam, zajebisty rozdział w trakcie świątecznej gorączki, because według mnie to jest niemożliwe. Ale Tinsley zawsze daje radę, bo jak nie ona, to kto? Heh, Mrozu i jego piosnki powoli zaczynają robić dziury w moim móżdżku. A ty nigdy nie zgadniesz, co ja dostałam od Mikego. Bluzeczkę z nasze R5 dostałam, ha! I jeszcze Gwiazd Naszych Wina, ale to taka ciekawostka, bo za tą książką od ładnych paru miesięcy chodzę :) A co ty dostałaś kochanieńka? Mam nadzieję, że wszystko, co sb wymarzyłaś, bo jak nie, to Miki po zębach ma, ha! Ale dobra, nie przynudzam, bo na pewno to robię (efekt uboczny powalonego mózgu) i spadam. Do napisania, mam nadzieję, że juz niedługo :)
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAH XD Dziewczyno powaliłaś mnie na łopatki <3 Kocham cię CCC; Dał fajne prezenty;) Jak chcesz wiedzieć jakie to zapraszam do napisania do mnie, naprawdę nie gryzę!:)
UsuńTaki miałam zamiar :) Wiem, ty tylko pożerasz w całości :)
UsuńRozdział boski !!!!!!!! Cudo <3 Ach zresztą jak zawsze więc co się dziwię !? Twój blog jest po prostu świetny, cudowny, niesamowity, najlepszy...!!! Ale ty to pewnie wiesz! Przynajmniej mam nadzieję że wiesz!<3 Więc jeszcze raz powtórzę rozdział CUDO!!!! Teraz czekam na next który mam nadzieję pojawi się dość szybko!!!!!!!<3<3:*
OdpowiedzUsuńZaaaebisty rozdział:) Tak, obiecałem, że nie bd przeklinać, a byłam w spowiedzi, grrr!
OdpowiedzUsuńCzuję w ogonie, że następny rozdział ( jak ten) bd mega, a do tego zapewne Raura albo i nie, ale i tak jeeee!
Czekam na nexta i pozdrawiam Pati ^.^
Szuper, Ty mi tu nie wyjeżdżaj z obrażaniem swoich dzieł jasne??? Raury ma być trochee więcej niż przeciętnie jasne??? Kuźwa powtarzam się z tym jasne!! Z kuzynami da sie żyć uwierz ja mam zaje...... no nie skończę. Pytam się kiedy kiedy Raura zaliczy KISSA KUŹWA?? Wiem nagle to po diable no ale ile czekać można??! Uwierz mi jestem narwańcem i lubie wszystko jak jest szybko. Czekam na rozdział i weny życzę! No właśnie kiedy rozdział??? ♥♥♡♥
OdpowiedzUsuńWiem, że jest kolejny rozdział ale przez tytuł "Crazy in love" muszę to skomentować. Dajesz taki tytuł i nie ma choć deczka Raury? Ryczę.... tak kocham tą piosenkę, a tu nie ma Raury. Dobra Dellson ogarnij się. Wiesz, że jak czytam tego bloga to widzę tu nutkę Grey'a? Powiesz,że jestem uzależniona. Tak jestem i nie tylko od Grey'a ale i od tej piosenki, ciągle jej słucham. Cztery razy czytałam "waniliowy seks" i śmiałam się do ekranu, mówię a raczej wrzeszczę Grey!!!!! Wszędzie jest Grey!!!! Daj trochę więcej Raury pls (robię maślane oczka). Idę czytać kolejny rozdział, jak tam nie dałaś Raury to cię chyba zamorduję :D
OdpowiedzUsuńJaki do usunięcia? Był super <3 Mam prośbę, a mianowicie czy Setha mogliby kosmici porwać? Albo chociaż niech zerwie z Lau
OdpowiedzUsuń