Strony

niedziela, 30 listopada 2014

Chapter VII - Grenade


Z dedykacją dla Zwariowanej Alex

W poprzednim rozdziale…
-Ross, braciszku! – usłyszałam głos Rydel. Po chwili przytuliła się do wysokiego chłopaka a ja nie zobaczyłam jego twarzy, bo Delly zasłoniła oblicze chłopaka swoimi blond włosami. Po chwili Ryland, Rocky, Ellington i Riker również wstali. Witali się z nim żarliwie, a ja nadal nie widziałam jego twarzy. W końcu zwrócił twarz ku mnie. Zastygłam w niemym zdumieniu i stałam jak słup soli. Usłyszałam tylko trzask rozbijanego szkła kiedy upuściłam szklankę.
-Laura? – zapytał zdumiony Ross.
Wkopałam się…

*Oczami Laury*

Muzyka ucichła kiedy szklanka z trzaskiem upadła. Ross patrzył na mnie wyczekująco, czekając bym się odezwała. Odchrząknęłam i uśmiechnęłam się nerwowo.
-Ładny wieczór, prawda? – przestąpiłam z nogi na nogę ze zdenerwowaniem. Rydel uśmiechnęła się.
-Ross, Laura znacie się? – zapytała z ekscytacją. Postanowiłam przejąć inicjatywę.
-Delly, przedstawiam ci mojego nauczyciela historii. – Wskazałam na blondyna stojącego naprzeciwko mnie.
-Wow… - powiedział Rocky kiedy wszyscy dalej się na nas patrzyli. – Ej,ludzie co jest tak cicho? Bawimy się! – wrzasnął. Włączono muzykę i ludzie zaczęli tańczyć i się bawić. Patrzyłam na Rossa, on patrzył na mnie.
-Ahh, Ross! Nigdy nam nie wspominałeś, że uczysz w liceum Laury a ona, że ty ją uczysz. Cóż za zbieg okoliczności! – ucieszyła się Delly. – Psorze? – zażartowała blondynka.
-Bardzo zabawne Dells – mruknął posępnie.
-Ross, to fantastycznie. Na pewno dobrze się znacie, prawda?
-Aż za BARDZO  – powiedziałam z naciskiem. Wszyscy przekrzywili głowy jakby nie rozumiejąc. – No bo wiesz jak spędziłeś kiedyś 4 GODZINY ze swoim nauczycielem to raczej dużo się o nim dowiadujesz, prawda? – spojrzałam wymownie na blondyna. On zwiesił głowę.
-4 godziny? – wykrzyknął Rocky. – Co wy wtedy robiliście? Ross! – wrzasnął wściekły brunet.
-Uczyliśmy się… - powiedział cicho mój ‘kochany’ nauczyciel. Pewnie nie chciał wspominać akcji kiedy kładłam mu ręce na ramionach, udach, trzepotałam rzęsami. Strasznie się spinał, tak jakby żadna kobieta go nie podrywała. Chociaż ja go nie podrywałam. Zauważyłam tylko jak go dekoncentruje to kiedy ktoś go dotyka a ja zwyczajnie się dobrze bawiłam. Dla mnie to drobnostka.
-Tylko uczyliście czy może coś więcej? – zapytał Ellington z uśmiechem.
-No wiesz? Nie bądź bezczelny. Ross jest moim nauczycielem i jeśli nawet uczył mnie po godzinach to nie doszukujcie się w tym sensacji  – powiedziałam z naciskiem. Zauważyłam błysk w oczach mojego nauczyciela…
Jak to dziwnie brzmi. Jest raptem 5 lat starszy i już muszę do niego mówić per ‘Proszę Pana’. Popatrzyłam na niego jeszcze raz. Uśmiechał się szelmowsko. Uniosłam brew patrząc na niego, lecz pod wpływem jego spojrzenia odwróciłam wzrok. Zagryzłam wargę i popatrzyłam na Delly prosząco. Blondynka zrozumiała aluzję.
-No, Ross… To może posiedź sobie z chłopakami tutaj i napij się czy coś a my z Laurą zaraz wrócimy, prawda? – przytaknęłam jej i wyszłam szybko krokiem. Blondynka poprowadziła mnie na górę, bo tam nikogo nie było. Impreza odbywała się na dole. Weszłyśmy do wielkiego różowego pokoju. Delly usiadła okrakiem na krześle i wskazała mi drugie. – Co cię łączy z moim bratem? – zapytała poważnie. Usiadłam i spojrzałam jej w oczy.
-Co? Mnie i Rossa? Jest moim nauczycielem jak już wiesz i nic poza tym. Jest starszy a poza tym jakbyś zapomniała Delly to odświeżę ci pamięć i przypomnę, że mam chłopaka. Chodzę z Sethem i nie podoba mi się cymbał, który za jedno głupie ‘kurwa’ dał mi dwa miesiące kozy. Jest tak sztywny jakby połknął kij od szczotki a połowa naszej… Co ja gadam! Cała nasza szkoła do niego wzdycha, nawet lesbijki! Moja najlepsza przyjaciółka powiedziała swojej dziewczynie, że muszą sobie zrobić przerwę, bo chyba się w nim zakochała! No proszę cię. Jest nudny. Może i to twój brat, ale jestem pewna, że nie jest tak rozrywkowy jak Rocky, Riker czy RyRy… - Usłyszałyśmy głośny trzask tłuczonego szkła.
*Oczami Rossa*
-Co cię łączy z moim bratem? – zapytała Delly, Laurę. Tak macie mnie… Podsłuchiwałem. Musiałem, bo nie byłbym sobą. Ta dziewczyna zaczęła mi się podobać kiedy tylko pierwszy raz ją ujrzałem. Ona mnie intrygowała. Była niedostępna. Nie podrywała mnie, nie próbowała mi pokazać, że jej się podobam. Była inna. Drzwi były uchylone, więc widziałem jak Laura podnosi się z krzesła i odgarnia na plecy ciemne loki, które spływają po nich kaskadami. Chciałbym pozawijać sobie kosmyki jej miękkich włosów na palce… Ogar Lynch! Może następnym razem najdzie cię ochota na pukanie jej na biurku?
-Co? Mnie i Rossa? Jest moim nauczycielem jak już wiesz i nic poza tym. Jest starszy a poza tym jakbyś zapomniała Delly to odświeżę ci pamięć i przypomnę, że mam chłopaka. Chodzę z Sethem i nie podoba mi się cymbał, który za jedno głupie ‘kurwa’ dał mi dwa miesiące kozy. – zabolało to co usłyszałem, ale zaciskając zęby postanowiłem posłuchać wszystkiego co dziewczyna ma do powiedzenia. - Jest tak sztywny jakby połknął kij od szczotki a połowa naszej… Co ja gadam! Cała nasza szkoła do niego wzdycha, nawet lesbijki! Moja najlepsza przyjaciółka powiedziała swojej dziewczynie, że muszą sobie zrobić przerwę, bo chyba się w nim zakochała! – zacząłem gorączkowo mrugać. Co? Że… że we mnie? Dziewczyna kontynuowała swoje wywody chodź ja zszokowany nie mogłem się pozbierać po tym. - No proszę cię. Jest nudny. Może i to twój brat, ale jestem pewna, że nie jest tak rozrywkowy jak Rocky, Riker czy RyRy… - po usłyszeniu tych słów niezdarnie machnąłem ręką i wazon, który stał na małym stoliku niedaleko roztrzaskał się. Szybko wyminąłem szczątki wazonu, by w nie, nie wejść i szybko zszedłem po schodach. Zdyszany wpadłem do salonu i wpadłem na Rikera.
-Ej, młody co tak lecisz? Tłum lasek cię goni? – zażartował. Wyminąłem go bez odpowiedzi. Sięgnąłem po pierwszą puszkę piwa jaką zobaczyłem. Otworzyłem pierwszą puszkę piwa jaka wpadła mi w ręce i upiłem spory łyk. Wypiłem ją do dna i chwyciłem kolejną.  To było za słabe. Nalałem sobie kieliszek wódki i wychyliłem cały. Oparłem się rękami o ścianę. Czułem jak alkohol daje mi ukojenie. Upiję się i zapomnę o cudownej ciemnowłosej pannie Marano, którą najchętniej przeleciałbym na stole. (Alexis zamorduję cię, ale tu znosu coś o tym xD Może być stół? Biurko jest zajęte :D ~ przypis autorki)
Już zaczynam bredzić…
-Ej, Ross? Bro, dobrze się czujesz? Nie za dużo wypiłeś? To do ciebie nie podobne – słyszę głos Delly. Odwracam się i widzę Laurę i Rydel. Blondynka wygląda na zaniepokojoną, nie patrząc na brunetkę odpowiadam.
-Jest okej, ale chyba już się zwijam – powiedziałem.
-Już? Byłeś krótko… Zostań jeszcze.
-Chciałbym, ale jutro obiecałem Gretchen, że… - zacząłem szukać argumentu. – Pójdę z nią na zakupy! Tak!
-Rossie Shorze Lynch… Ty NIENAWIDZISZ robić zakupów, ale… Skoro Gretchen idzie to i ja się z wami wybiorę. A może ty Lau? – zapytała moja siostra brunetki.
-Nie… - zaprzeczyłem szybko a one spojrzały na mnie. – To znaczy, ten… Bo to będą takie… Inne zakupy. Nie takie typowe – zacząłem kręcić. Nie będzie żadnych zakupów i na pewno nie mam zamiaru jeszcze brać ze sobą własnej uczennicy. Co inni sobie pomyślą? Że się ze sobą spoufalamy i jeśli jej oceny będę się poprawiać to będą kwitować ta naszą ‘bliską’ przyjaźnią. Tylko, że ja chyba zaczynam do niej czuć coś więcej a ona dalej mnie nienawidzi. Ale o czym ja myślę? Przecież nie będzie ŻADNYCH zakupów i na pewno nigdzie nie zabiorę Laury, chociaż jakby się zastanowić to jest jedno takie miej… Nie myśl już Lynch, bo od tego myślenia głowa zaczyna cię boleć…
-Ross… Kłamiesz jak nie wiem co. Niedługo będziesz miał nos jak Pinokio. Chodź, lepiej coś zagramy a ty zaśpiewasz – pociągnęła mnie w stronę sceny na której Riker i Rocky podłączali sprzęt. Jak sąsiedzi przyjdą ze skargami to ich pozabijam… Poszedłem za nią.
-Pan lekarz nie zapomniał jeszcze jak się gra? – krzyknąłem złośliwie do Rikera. Zmroził mnie spojrzeniem.
-Nie blondyneczko, doskonale pamiętam jak grać – odwarknął.
-Ej Misia, Zdzisia spokój! Mamy grać a wy zachowujecie się jak dzieci – powiedział Rocky.
-Odezwał się ten co śpi z misiem i nazywa go Puber – zaśmiał się Riker. Parsknąłem.
-Zamknąć japy i stroić gitary, bo was rąbnę jakąś patelnią po tych pustych łbach to się przekręcicie. Rocky podłącz swoją gitarę tylko nie pozbaw całego miasta prądu jak to robiłeś w Littleton – powiedziała pobłażliwie Rydel a ja, Riker i Ryland zanieśliśmy się takim śmiechem, że byliśmy głośniejsi od muzyki i ludzi patrzyli się na nas. Riker zaczął płakać a Ryland bił się po kolanach. – Zamknąć japy głąby i do roboty!!! NOW! – wrzasnęła blondynka a my się uspokoiliśmy i zaczęliśmy podłączać sprzęt. Po pięciu minutach wszystko było okej i daliśmy znać Rylandowi, żeby wyłączył muzykę. Ludzie wydali pomruki niezadowolenia. Riker podszedł do mikrofonu i w niego zastukał. Oczy wszystkich zwróciły się ku niemu.
-Słuchajcie ludzie. Nie przewidywaliśmy tego wcześniej, ale zagramy parę kawałków tak dla osłody wieczoru. – Puścił oczko a kilka dziewczyn zapiszczało. – Mamy nadzieję, że sąsiedzi nas za to nie powieszą… - teraz i męska część imprezowiczów zaczęła się śmiać. – Nooooo to graaaaaaaamy!!!! – wydarł się a do nas powiedział cicho. – Zaczynamy od Rossa… Co gramy?
-Who U R – zadecydowałem. Kiwnęli zgodnie głowami. Po chwili rozległy się pierwsze dźwięki piosenki a ja stojąc przy mikrofonie uśmiechnąłem się do Laury a ona spuściła głowę. Zacząłem śpiewać ciągle na nią patrząc:

Hej girl!
I really wanna let you know
Your style is something
that's so natural
You laugh and everyone
Around you stops
Your smile
I wishing you knew
Just what you got

Don't be scared to show me
Something real
We'll never know
Holding back what we feel
I'm into you so tell me you
Feel the same
And that's all it takes
Cause

(Ohh girl)
Girl you could be mine
(Girl you could be mine)
Once in a lifetime
(Once in a lifetime)
So open up your heart
Show me who you are
Show me who you are
Show me who you are
So open up your heart
Show me who you are

Hey girl!
I wish that I could let it go
But right now it's time to
Let you true self show
And I'm sure if you just
Let down your hair
You won't have a reason
To be scared

So take my hand it's not
That hard
You can have more fun
If you let down your guard
I'm into you so tell me you
Feel the same
And that's all it takes
Cause

(Ohh)
Girl you could be my
My once in a lifetime
YEAH!
So open up your heart
Show me who you are
Show me who you are
Show me who you are
So open up your heart
Show me who you are

Show me who you are
Show me who you are
So open up your heart
Show me who you are

By all the mess you know
Uh girl you're just so natural
And I know that we could
Be something
If you show me who you are
I wanna see it

HEY!
You can be my once in a
Lifetime

HEY!
So open up your heart
Show me who you are
(Show me who you are)
Show me who you are
(Show me who you are)
Show me who you are
(Show me who you are)
So open up your heart
(Hey hey-yeeeaah)

Show me who you are
(Show me who you are)
Show me who you are
(Show me who you are)
So open up your heart
Show me who you are

Nie istniało nic poza nią.... Tylko my. Nie zdziwiłbym się gdybym zapomniał jak się oddycha. Gdy skończyłem śpiewać dziewczyna odwróciła wzrok i wyszła. Tak zwyczajnie. Oniemiałem na moment, jednak gdy uświadomiłem sobie to co się stało chciałem zbiec za nią ze sceny. Rik zrozumiał co chcę zrobić i złapał mnie mocno za ramię.
-Zostaw ją. Gramy 'Counting Stars' - zgodnie pokiwaliśmy głowami i już  za chwilę mogłem zapomnieć o cudownej pannie Marano...

*Oczami Laury*

Wyszłam kiedy Ross skończył śpiewać. Ubrałam szybko buty i wyszłam na świeże powietrze. Od razu zrobiło mi się lepiej. Usiadłam na trawie i nie martwiłam się, że mogę pobrudzić spodnie. Do głowy przeszedl mi świetny pomysł. Zerwałam się na równe nogi i wystukałam numer telefonu po czym nacisnęłam zieloną słuchawkę by zrealizować połączenie. 
-Haloo? - zapytał Adrian śmiesznym głosem. - Gdzie panna Marano ma ochotę się wybrać? "Cave"... "Blackwood"... "Wonder Club"...?
-Oj  Ad jak ty mnie dobrze znasz - zaśmiałam się.
-Wiem Lari. Będę za 5 minut. Mam nadzieję, że jesteś ubrana. 
-Zbok. Jasne, będę pd domem. Pa.
-Na razie kocie - rozłączył się. Teraz pewnie każdy sobie pomyśli, że jestem jakaś puszczalska, bo Nigel, Seth i Adrian... Ale nie. Adrian jest tylko przyjacielem. Nigdy nie czułam do niego niczego więcej. Po pięciu minutach usłyszałam tylko pisk opon hamującego samochodu, z którego wysiadł Denson. Jego Jaguar F-Type był moim ulubionym samochodem. Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
-Cześć, Lau - przywitał się obejmując mnie w talii. - To skąd będę musiał cię tym razem wynieść? - pipnął mnie żartobliwie w nos.
-Hahaha. Śmieszne Ad. Dziś będzie odwrotnie. Kogo jeszcze w to wciągnąłęś? 
-Landona, Elliota i Shamekę. Twój chłoptaś ma jutro... O kurwa. Jutro masz sesję zdjęciową młoda. I co ty na to? - zapytał.
-Będę miała niezłego kaca - zaśmiałam się. Adrian pocałował mnie w usta. Okej... Może nie do końca przyjaciele. Co powiecie na przyjaciele+seks? Zabijcie mnie... Odwzajemniłam pocałunek. 
-Nie tylko. Chodź młoda, idziemy się najebać - pociągnął mnie za rękę do auta.
-Ty i te twoje poczucie humoru - powiedziałam ze śmiechem i wsiadłam do samochody. 

~*~

Nie mogę się ruszyć... Głowa zaraz mi wybuchnie... Ból jest niewyobrażalny tak jakby nagle oposy zrobiły sobie z mojej głowy salę do oposich imprez.... Otwieram oczy i widzę Adriana, Shamekę i Landona, którzy leżą na sobie 'nawzajem' na podłodze. Ja i Elliot byliśmy na tyle 'normalni', że skorzystaliśmy z łóżka. Ale to i tak nie wyjaśnia tego jak się znaleźliśmy w tym miejscu. Cholera. Dajcie mi jakiś ibuprofen czy paracetamol. Elliot przeciąga się i otwiera czy mając tak zbolałą minę.
-O kurwa. Wyjebany sukinsyn z czego on robi te driny? Łeb mnie napierdala - jęknął opierając głowę na moim ramieniu.
-Mam to samo... Zajebię Densona jak już przestanie mnie tak boleć głowa - mruknęłam bawiąc się jego włosami. Chłopak uśmiechnął się słabo. Lubi kiedy to robiłam, a robiłam tak za każdym razem kiedy on opierał się o moje ramię. Czyli dość często. To była najlepsza noc mojego życia i z nikim nie poszłam po pijaku do łóżka.- Ad, pewnie zjarał kilka jontów, więc jest na total odlocie - mruknęłam mu do ucha. 
-Gorzej niż ja teraz? - zaśmiał się, ale po chwili jęknął i opadł na poduszkę. - Zabiję tego pedała. Co on wjebał do tych drinków? Ja na serio mam mocny łeb, ale te jego miksturki kiedyś mnie wykończą.
-Wiem, Lell. Mnie też - dla przyjaciół Lelliot... - I teraz jak będziesz walił w tą swoją perkusję, co? - zażartowałam szczypiąc go w rękę.
-Au! Nie wiem - mruknął. Przyszedł mi do głowy pomysł na piosenkę. Pocałowała Elliota w czoło i wyskoczyłam z łóżka.
-Lell, jesteś genialny! Kocham cię stary! - zaczęłam szperać po szafkach w celu znalezienia kartki i czegoś do pisania. 
-Nie wiem dlaczego jestem genialny, ale okej - on również wstał. 
-Eureka! - wykrzyknęłam kiedy znalazłam kartkę i długopis po czym zaczęłam zawzięcie pisać. 

Yeeeeaaah
My best friend’s brother is the one for me
Yeeeeaaah
A punk rock drummer and he’s 6 foot 3
I don’t want to, but I want to,
Cause I just can’t get you out of mind!
Yeeeeaaah
My best friend’s brother is the one for me
BFB, BFB
My best friend’s brother, my best friend’s brother

-Wow! Niezłe to. Punk-rockowy bębniarz i ma do tego 1.95 wzrostu... Nie chcę, ale zarazem chcę... Bo nie mogę przestać o Tobie myśleć. To będzie fajna song - pochwalił.
-A wiesz co jest najlepsze? - zapytałam. 
-Co? - uśmiechnął się patrząc w kartkę.
-Jest o tobie.
-Laura please... Ja nie ma  siostry. 
-Ty jesteś inspiracja downie - walnęłam go w głowę.
-Ołł. To co innego - pacnęłam się w czoło.
-Wali ci na łeb. 


~*~

Hej :) Przepraszam, że tak długo, ale moja kochana mama kazała zejść z kompa, córeczka się nie posłuchała, mamcia pyk-pyk, korki wyłączone a ja wściekła jak osa pisałam go na kartce.
Nie przedłużam, bo niedługo wbija do mnie moja chrzestna i będzie uczyć mnie matmy, bo mam zagrożenie : / Nie wiem czy rozdział pojawi się punktualnie, ale będę nad tym pracować ^^
Alexis jeszcze musisz poczekać na tą twoją upragnioną scenkę ; )) 
I ogólnie jestem cały czas chora, ale już lepiej się czuję, więc lecę bo mam zaległości... -,-
Kocham was i czekam na komy <3333333
Zostawiam was z Brunem i jego "Grenade" 

25 komentarzy:

  1. Trochę dziwny ten rozdział, więc dawaj szybko next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej o co chodzi z tym elliotem i lelliotem wgl nie kapuje tej koncowki po piosence o co chodzi???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ma na imię Elliot, ale przyjaciele mówią na niego Lell lub Lelliot ;D

      Usuń
  3. Czy tylko mi od początku piosenki pojawiają się białe paski na tekście?

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże Tin, nigdy, przenigdy nie pisz takich rozdziałów. Mózg mi nie działa. Zawiesił się, spalił. WIESZ, JAK PRZEZ TEN MIESIĄC MI CIEBIE BRAKOWAŁO?! To jest czudneeeee *.*
    I nie, Smerfik nie pisze o sobie bloga, nein ( za dużo niemieckiego xd). Mojej wiewiórce się podobało to, co pisałam sobie w zeszycie, przez tę przerwę od Bloggera. Jeszcze mi kazała to do wydawnictwa wysłać :/ dziwne, prawda? :D
    Nie przedłużając... pozdrawiam,
    Smerfik :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no, no. Zaskakujesz mnie.
    W następnym korepetycje nie? Proszę powiedz, że tak. Nie mogę się doczekać, aż zacznie się coś dziać pomiędzy Rossem i Laurą <3 <3
    Czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski ale chce już raurę A te myśli Ross'a oj nasz nauczyciel od historii jest zboooooooooooooczony i dotego straaaaaaaaasznie przystojny dlaczego mnie taki ktosiek nie uczy, zamiast niego uczy mnie jakaś stara wredna baba, która wszystkich obniża i robi takie kartkówki że 4 to maks. Niedługo się okaże że Ross na korkach zgwałci Laurę :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Lalalalala jestem niecierpliwa ^^
    Ross człowieku o czym ty myślisz?! Wspaniały chłopak :')
    A ja tam nie chcę, by była Laura...jestem wyjątkowa XD
    Mi wystarczy, ze będą ze sobą sypać i tyle :D
    Nie muszą się w sobie zakochiwac :3
    Nie wyobrażam sobie jak by mówili do siebie "Och, Laura kochanie"
    to by brzmiało tak słodko, że aż mi niedobrze XD
    Lepsza wersja "Och Laura, a co myślisz na temat tego stołu? Dębowy, idealnie gładki i cudowny do zabawienia się. A teraz chodźmy się na nim pieprzyć"
    Czyż nie brzmi lepiej?
    Zdecydowanie tak ^^
    Dziękuję za dedykację <3
    ~Alex ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny rodział!
    Myśli Rossa mhm :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaki genialny rozdział *.* <3
    Chociaż trochę mnie przeraża "pusczalskość" Lau..
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie charakter Laury jest idealny ^^
      Taka zakręcona imprezowiczka i "poważny" nauczyciel.
      Dwa charaktery, które stworzą mieszankę wybuchową ♡
      Jeśli wiesz co mam na myśli :3
      Tinka na pewno wie ^^

      Usuń
    2. HAHAHAHAHAHAHA XDD
      Lex mój obrońca ^^ ;)
      Masz rację ; D
      To jest mieszanka wybuchowa ♡

      Tinkaaaa? xDD

      Usuń
  11. OHOHIHOHOHOH JAKIE MYSLI ROSS!? UHUHU CIEKAWIE SIE TO WSZYSTKO ROZKRECILO. KOBIETOOO DAJ MNIE NASTEPNY ROZDZIAL. JEZUUU JAK JA KOCHAM TWOJEGO BLOGA!! WSZYSTKO JEST IDEALNE, CZEKAM NA DZIANIE SIE COS Z RAURA AHAHA XDD :33. CZEKAM Z NIECIERPLIWOSCIA NA NASTEPNY :3 :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  12. WOW ! Zabujał się w swojej uczennicy mrauuu... To kiedy ją puknie na tym biurku ;) jestem za co do pomysłu, żeby zrobić z Rossa kogoś na styl Greya. Uuu.. Nie grzecznie, a teksty Alex mnie rozwaliły xd "Och Laura, a co myślisz na temat tego stołu" Nie żyję xD i ta biała armia pasków, double umarłam

    OdpowiedzUsuń
  13. Szłit : 3
    Te teksty Rossiaka, nom nieźle XD Pukanie na biurku XD O japiedziele. Tylko cemu Lau tak zareagowała :'c Ale w sumie to tak jest ciekawie :* Sama przyznaje, że myślałam o tym, że chcesz z Rossa zrobić sztywniache. A on tu mnie zaskoczył tymi "wyzwaniami" hahahaxd
    Czekam na next C: ( Mam nadzieje, że szybko go dodasz. Ja tu nakręcona jestę :3 )
    ~Livv

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie kiedy nowy? :) Uwielbiam tego bloga :)
    http://paczkaprzyjaciol-raura.blogspot.com/ zapraszam też na swój :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział świetny. Chciałabym mieć takiego nauczyciela jak Ross :) Chociaż n moją nauczycielkę nie mogę narzekać.
    Dziś w szkole miałam Dzień Muzyki. Przyznam szczerze, że myślałam tylko o Rossie i o tym co Ci napisć.
    Dziś się rozpisałam. Pozdrawiam, czekam na next i zapraszam na blogi do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Twn Ross niech sie ogarnie. Ehh... XD Nie moge sie doczekać nextu!! Zaraz normalnie porywam sobie wszystkie włosy z głowy!! Czekam Misia :**

    OdpowiedzUsuń
  17. O MAJ GAT....What happend here?! Na serio nie wiem od czego zacząć. Może na początek...że what?! Totalnie mnie rozwaliłaś tym cudem.
    Nie myślałam że z Lau to taka BAD GIRL...shit man. Co tam na końcu się wydarzyło. Dobra to przekracza jakieś granice...przytoczę twój tekst...'ROZWALASZ MI PSYCHĘ'.
    Ross zakochał się w Lau...nie no teraz to leże i nie oddycham. Na fakcie. Przez ten rozdział tak szoknęłam...że O MAJ GAT.
    Dobra OGAR Słodka...widzisz coś ty ze mną zrobiła już mi wali. Anyway...kochanie czekam na następne cudeńko. Mam nadzieję, że będzie KISS RAURY....Sooo...
    Życzę weny.
    Buźka<3

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne. Obiecała, że zajrzę? Nom, a ja zawsze dotrzymuję obietnic. Blog supcio. Siedzę na nim od dwóch dni i powiadam iż jest zajebisty. Nom, kochana to się talent nazywa.
    Laura, ty grzesznico. Nieładnie kochana. Ty się lepiej na Rossiu skup, a tych swoich przyjaciół, to przyślij do mnie ;) Czekam na nexta. Aaaaa. Na pewno polecę u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lelliot, hahaha widzę, w tym rozdziale sporą inspirację Greyem, a Delly uwielbia trylogię 50 twarzy Greya, ba nawet wybiera się w Walentynki na film. Kocham ten rozdział, mój Rossiu ♥ Powiem szczerze Rossiu mógłby być jak Christian no wiesz Pokój Zabaw, pejcze i te sprawy, byłoby zajebiście ♥
    ***
    Zapraszam do siebie Tin na trzynasty rozdział http://dancingcinderellastory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ty i Lex chcecie mi tu odstawić tanią podróbę 50 twarzy Greya xD ?

      Usuń

KOMENTARZE MNIE MOTYWUJĄ DO DALSZEGO PISANIA, WIĘC JEŚLI PRZECZYTAŁEŚ TO SKOMENTUJ!!! TO DLA CIEBIE CHWILA, DLA MNIE SZEROKI UŚMIECH.